Tak sobie ostatnio pomyślałem o tym, że największy zachwyt wzbudzają pięknie zachowane lub odrestaurowane piece i kominki. Jest to oczywiście zrozumiałe. U mnie taki widok podobnie wzbudza wzniosłe odczucia estetyczne. Niestety, takich okazów jest niewiele i zazwyczaj znajdują się w muzeach, zamkach i pałacach. Chwała za to, że bywają udostępniane dla szerszej publiczności. Jednakże większa ich część zachowała się w rezydencjach, które dziś stanowią prywatną własność, w związku z czym trudniej się do nich dostać. Choć czasem się udaje. :)
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej KOMINKI.ORG.
Inną, niestety najmniej reprezentacyjną grupą pieców i kominków są te, które w całości lub w postaci ich pozostałości znajdują się w opuszczonych i zdewaloryzowanych dworach lub po prostu, w ich ruinach. Dlatego warto je pokazać…
W okolicach Szczecina, gdzie przed druga wojną światową istniało blisko 700 rezydencji szlacheckich, a dziś pozostało ich około 400, z czego niestety niewiele w stanie przypominającym ich pierwotny majestatyczny wygląd, jest podobnie. Chcę opowiedzieć o kilku z nich, o tym co z nich zostało i jaka kolej rzeczy przypadła na piece i kominki zbudowane rękoma dawnych niemieckich zdunów.
Pierwszy z nich to pałac w Gądnie, dawnym Guhden, w gminie Moryń należącym niegdyś do rodziny von Rohrów. Niszczejący pałac został zbudowany w stylu klasycystycznym i zdobiony sztukaterią w formach grecko-rzymskich. Zachowała się tu ruina kominka, który dawniej był skromnym portalowym okazem, z otwartym paleniskiem, objętym pilastrami i ozdobnym gzymsem. W sąsiednim pomieszczeniu zachowała się pozostałość kuchni pałacowej (trzonu kuchennego z piecem kaflowym), dziś przypominająca kupę gruzu z fragmentami dawnych, potłuczonych kafli.
Kolejnym smutnym przykładem jest pozostałość po kominku w ruinie pałacu z 1913 roku w Dobropolu, dawniej Breitenfelde, w gminie Dobra, należącym niegdyś do rodu von Veltheimów.
Kolejny przykład to portalowy kominek w dworze w Piaskach Wielkich, dawniej Paatzig, w gminie Wolin, zbudowanym w 1931 roku. Jest to skromny kominek portalowy z reprezentacyjnym gzymsem z falującymi pilastrami, wykonany z gipsowej sztukaterii wzbogaconej herbem rodowym von Flemmingów, przedstawiającym ukoronowanego wilka z klejnotem w łapach i pawim ogonem.
Jeden zrujnowany piec kaflowy znajduje się dziewiętnastowiecznym dworze w Janowie, dawniej Johanneshöhe, w gminie Barlinek. Jest to bezstylowy, brązowy monoblok pozbawiony dziś części kafli i drzwiczek.
Kolejny zniszczony piec zachował się w dworze w Margowie, dawniej Margow, w gminie Świerzno na terenie powiatu kamieńskiego. Zachowany dwór obecnie jest opustoszały i ulega destrukcji. Jest to charakterystyczny, dwuskrzydłowy obiekt składający się z parterowego budynku z 1772 roku (dzisiejsze skrzydło północne) zbudowanego w konstrukcji ryglowej, krytego dachem dwuspadowym. W 1885 roku do dworu zostało dobudowane skrzydło południowe w formie dwukondygnacyjnego budynku z neogotycką wieżą i neorenesansowym ryzalitem. Wspomniany piec zachował się w jednym z pomieszczeń parterowych. Jest to zwykły monoblok zbudowany z brązowych kafli.
Tych kilka przykładów pokazuje jakie spustoszenia przyniosła druga wojna światowa oraz późniejsze lata, gdy wspomniane rezydencje były użytkowane przez PGR-y, a w ciągu ostatnich dwudziestu lat przez osoby prywatne, które okazały się nonszalanckimi ignorantami bez żadnych skrupułów i szacunku dla przeszłości.
Pozostaje nam tylko wyobraźnia dotycząca wyglądu dawnych wnętrz oraz prawdopodobnie jedyne i ostatnie fotografie przedstawiające aktualny stan urządzeń, zanim ulegną one kompletnej destrukcji lub (na co niestety nie można mieć nadziei) zostaną przywrócone do dawnego blasku…