Sezon grillowy otwarty od pierwszych dni majowych, na pierwszy ruszt poszły mini szaszłyki. Tradycyjnych, to jest dużych, normalnych szaszłyków nie robię od lat, u nas królują w wersji mini, takiej na dwa kęsy. Są o tyle fajne, że bierze się od razu z grilla i można zajadać się bez sztućców, talerza, prosto z wykałaczki. Moim bliskim taka opcja bardzo przypadła do gustu i jak organizujemy grilla, to wiadomo, że po mojej stronie jest zrobienie ich i to w dużej ilości, bo się po nie sięga jeden za drugim.
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej KOMINKI.ORG.
Mięso można użyć takie jak lubimy, tak samo przyprawy, ja zazwyczaj robię na 3-4 sposoby. Marynuję dzień wcześniej i tak jedne były w garam masali, drugie w cytrynowym pieprzu i jogurcie, trzecie na ostro w paprykowo-pomidorowej posypce. Z dodatkiem cukinii i cebuli.