Jako osoba od lat czynnie uczestnicząca w działaniach antysmogowych w Polsce i znająca środowisko działaczy, muszę stwierdzić, że istotny wpływa na treść tego dokumentu mieli aktywiści z Polskiego Alarmu Smogowego. Szef tej organizacji nie kryje się z tym, że nie są dla nich istotne ekologiczne efekty ich działalności. Liczy się tylko jeden cel – obniżenie średniorocznego zanieczyszczenia powietrza poniżej pułapu określonego przez Światową Organizację Zdrowia.
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej KOMINKI.ORG.
Jako ekolog dostrzegam w tym poważne niebezpieczeństwo dla zrównoważonego rozwoju obszarów, na których ta organizacja działa. Nietrudno sobie bowiem wyobrazić bardzo restrykcyjne działania mające zmniejszyć zanieczyszczenie powietrza, nieuwzględniające praw człowieka lub nawet dyrektyw Unii Europejskiej. Takie mogą być np. całkowite ograniczenie używania paliw stałych czy też wypędzenie ludzi z miasta na czas okresu grzewczego – to drugie by z pewnością przyniosło oczekiwany efekt. W projekcie przedmiotowej uchwały znajduje się zapis, który zdradza jego prawdopodobne autorstwo w tych kręgach.
Jest to §7, sprowadzający się do tego, że biomasa stała może być spalana w kominkach i piecach tylko wtedy, gdy nie są one podstawowym źródłem ogrzewania.
Oznacza to, że urządzenia spalające biomasę stałą nie będą mogły być używane jako podstawowe źródło energii cieplnej.
Efektem wprowadzenia uchwały w takim kształcie będzie konieczność wymiany niskoemisyjnych urządzeń do spalania biomasy stałej (traktowane w przepisach unijnych i polskich jako stuprocentowe OZE) na inne urządzenia w mniejszym procencie wykorzystujące OZE jak prąd, ciepło systemowe lub urządzenia niewykorzystujące OZE.
Prąd w Polsce wytwarzany jest w zaledwie 13,1% z OZE (dane GUS za rok 2017), ciepło systemowe – tylko 7,4% energii z OZE, a gaz ziemny i olej opałowy jako paliwa kopalne to 0% OZE.
W trakcie realizacji uchwały polecane będą szczególnie urządzenia na gaz ziemny, który nie jest źródłem energii odnawialnej i jest tak samo paliwem kopalnym jak węgiel, a w szczególności jest paliwem przyczyniającym się do efektu cieplarnianego. Realizacja tej uchwały obywa się przez dotacje ze środków publicznych do wymiany urządzeń grzewczych, stosując dopłaty do zakupu m.in. urządzeń wykorzystujących nieodnawialne źródła energii jakimi są kotły gazowe.
Zakaz stosowania oraz konieczność rezygnacji ze stuprocentowych OZE, jakim jest biomasa stała, a jednocześnie dopłacanie do instalowania urządzeń wykorzystujących gaz ziemny jako paliwo, przyczynia się do zwiększenia ilości CO2, czyli nieodwracalnego niszczenia klimatu.
Jest to działanie odwrotne do celów klimatycznych jakie obrały wszystkie państwa UE, w tym także Polska, i jest całkowitym zaprzeczeniem tych deklaracji oraz niezgodne z dyrektywami klimatycznymi obowiązującymi w Unii Europejskiej.
Zwolennicy tej uchwały podnoszą argument, że łamanie dyrektyw i przepisów o ochronie klimatu jest uzasadnione wyższą koniecznością likwidacji zanieczyszczeń PM oraz BaP, które są w Polsce bardzo duże. Odnoszą się przy tym do obecnej sytuacji, w której pracuje jeszcze kilka tysięcy pozaklasowych urządzeń emitujących bardzo duże ilości zanieczyszczeń typu PM oraz BaP. Tymczasem należy przeanalizować sytuację, w której (zgodnie z niniejszą uchwałą) do użytkowania będą dopuszczone tylko ogrzewacze niskoemisyjne (spełniające wymagania ekoprojektu) wykorzystujące biomasę stałą. Nie ma żadnych naukowych badań ani przesłanek, że w takiej sytuacji docelowe maksymalne roczne stężenia PM lub BaP będą na obszarze województwa pomorskiego przekroczone.
Trzeba podkreślić, że tylko naukowe potwierdzenie przekroczeń dopuszczalnych zanieczyszczeń powietrza w przypadku stosowania pieców i kominków jako podstawowych urządzeń grzewczych na terenie województwa pomorskiego, mogłoby uzasadniać wprowadzenie przepisu ograniczającego wolność używania tanich OZE oraz łamiącego dyrektywy i przepisy chroniące klimat. Takich badań nie ma.
Oprócz braku badań uzasadniających łamanie dyrektyw klimatycznych, istnieje wiele przesłanek z teorii i praktyki potwierdzających konieczność ochrony klimatu poprzez wspieranie lub niezakazywanie instalowania niskoemisyjnych urządzeń wykorzystujących OZE z biomasy stałej nawet w najbardziej zanieczyszczonych obszarach.
Przykładem jest publikacja Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) „Residential heating with wood and coal: health impacts and policy options in Europe and North America”. WHO definiuje zalecane w trudnych przypadkach obszary „bez palenia” (paliw stałych) jako miejsca z całkowitym zakazem spalania węgla z dopuszczoną możliwością spalania drewna i biomasy w urządzeniach niskoemisyjnych. Jednocześnie warto wiedzieć, że WHO definiuje maksymalny poziom średnioroczny PM2.5 (takich zanieczyszczeń dotyczy przywoływana powyżej publikacja) jako 10 μg/m3, który przepisy UE określają na 25 μg/m3. Zatem jeżeli dopuszczenie niskoemisyjnych urządzeń do spalania OZE z biomasy stałej nie jest przeszkodą w utrzymaniu średniorocznego poziomu PM2.5 poniżej wartości 10 μg/m3, to tym bardziej nie spowoduje przekroczenia wartości 25 μg/m3, stanowiącej 250% zalecanej przez WHO.
Widać jasno, że można tę uchwałę skonstruować tak, żeby nie posiadała wady łamania przepisów chroniących klimat i jednocześnie zapewniała osiągnięcie celu obniżenia średniorocznego zanieczyszczenia powietrza poniżej poziomów określanych przepisami krajowymi oraz UE. Wystarczy, podobnie jak WHO, dopuścić możliwość używania OZE z biomasy stałej w niskoemisyjnych urządzeniach (spełniających wymogi Ekoprojektu). Tego w uchwale nie przewidziano, co (w kontekście łamania przepisów chroniących klimat) czyni ją wadliwą.
Krzysztof Woźniak
Rada Naukowa Polskiego Klubu Ekologicznego Małopolska