Autor tekstu wymienia wiele niedociągnięć w procesie przyjmowania nowego POP, poddaje w wątpliwość jego zapisy i podkreśla, że to właśnie głównie gminy, mieszkańcy i polscy producenci urządzeń kominkowych, węgla drzewnego, sprzętu ogrodniczego i innych akcesoriów oberwą najmocniej.
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej KOMINKI.ORG.
Jak zaznacza:
Pomińmy już fakt odbycia się zdalnych konsultacji społecznych, o których obywatele, niestudiujący w okresie pandemii stosownych stron www, nie mieli zielonego pojęcia. Pomińmy nawet fakt, że punktem wyjścia w tym POP do prognoz szkodliwej emisji są, jak można wyczytać z informacji na marszałkowskiej stronie, pomiary szkodliwej emisji z… 2018 roku. Przynajmniej w jednym rację ma ekolog i „miejski aktywista”, cytowany przez jeden z dużych portali: będzie to dla wielu mieszkańców Mazowsza szokiem. Bo począwszy od 30 września dni Mazowszan mają być znakowane kolorami wskazującymi na, upraszczając: kolor żółty – poziom złych pyłów przekroczony, czyli jest źle, pomarańczowy – poziom jeszcze bardziej przekroczony – jest jeszcze gorzej i czerwony – mamy prawdziwą katastrofę. Przy pomarańczowym, a szczególnie czerwonym, wejdą restrykcyjne zakazy, m.in. palenia w kominkach, używania pił, kosiarek i dmuchaw do liści, rozpalania grilli i ognisk, a nawet prowadzenia prac budowlanych. Na drogi wyjadą patrole, mające wywęszyć złe spaliny w aucie. Kontrolerzy sprawdzać będą piece i kominki. Za nieprzestrzeganie obostrzeń obywatel może zapłacić karę nawet do pięciu tysięcy złotych. Natomiast gmina, która nie dopełni szeregu obowiązków wynikających z POP obmyślonego przez radnych i urzędników, nawet… pół miliona.
Cały artykuł znajdziesz tutaj: fpg24.pl