Reklama

Wspominamy tych co odeszli w 2024 roku

1 listopada to wyjątkowy czas w którym wspominamy osoby, których już z nami nie ma. W tym roku pożegnaliśmy krakowskiego zduna Stefana Jaśko, wieloletniego pracownika firmy Brunner Rolfa Reinartza i twórcę oraz założyciela firmy Parkanex Wiesława Bartnika.
Wspominamy tych co odeszli w 2024 roku

Wspominamy Stefan Jaśko

Śp. Stefana Jaśko, najstarszy krakowski zdun wywodzący się z wielopokoleniowej rodziny krakowskich zdunów, której udokumentowana historia sięga 1903 roku. Śp. Stefan Jaśko, przeżywszy lat 78, zmarł 28 grudnia 2023 r.

Jako wnuk i syn Mistrzów Zduńskich, Stefan Jaśko w czasach powojennych, jako Mistrz Zduński kontynuował wykonywanie zawodu zduńskiego oraz brał czynny udział w życiu Cechu Zdunów i Garncarzy w Krakowie. W 1989 r. po przemianach ustrojowych deprecjonujących rzemiosło, zniesiono obowiązek rejestrowania się w cechach, Stefan Jaśko jako szanowany wieloletni zdun, pomógł nam zapoznać się z historią krakowskiego Cechu zduńskiego - datującego swe istnienie od 1403 roku, a tym samym przenieść i umożliwić kontynuację tej tradycji, co pozwoliło nam w 2016 roku na reaktywację Cechu pod nazwą Małopolski Cech Zdunów i Zawodów Pokrewnych w Krakowie, zrzeszającego dziś zdunów nawet z innych regionów Polski. Reaktywacja Cechu i jego ponowna aktywna działalność dla rzemiosła w Krakowie i w Polsce, była największą radością ostatnich lat życia śp. Stefana Jaśko.

Jesteśmy wdzięczni śp. Stefanowi za jego nieocenioną pomoc i liczne prace na rzecz Cechu, oraz za wszystkie momenty, w których osobiście, jako najstarszy zdun uświetniał wydarzenia organizowane przez Cech, przyczyniając się w ten sposób do podniesienia rangi zawodu i przywrócenia rzemiosłu zduńskiemu należnego mu miejsca. Jego postawa jest dla nas wzorem do naśladowania w zaangażowaniu i oddaniu rzemiosłu zduńskiemu, oraz w wytrwaniu w przeciwnościach. 

Zarząd Małopolskiego Cechu Zdunów 

Wspominamy Wiesław Bartnik

Czasem dopiero kiedy coś się kończy, zdajemy sobie, sprawę jaką to miało wartość. Podobnie jest z ludźmi, których Bóg, Los czy inna siła postawiła na naszej drodze. Dopiero wtedy, kiedy odchodzą, zdajemy sobie sprawę, jakie miały znaczenie, jak wpłynęły na otaczającą społeczność i jaki wpływ miały na historię tę własną i tę szerszą.

Niedawno pożegnaliśmy osobę, która bardzo dużo znaczyła dla raczkującej branży kominkowej. Wiesław Bartnik – założyciel, twórca firmy Parkanex, niewątpliwie był osobą, z którą spotkało się wiele osób działających w branży kominkowej na początku naszego wieku. Do dziś jego idee zostały w tej czy innej formie. Parknex, Galeria Kominków, funkcjonują do dziś i są rozwijane.

Osobiście miałem przyjemność ostatni raz rozmawiać z Wiesławem Bartnikiem podczas targów kominkowych w Lipsku. Pomimo choroby miał plany nie tylko na rozwój firmy, ale i na dalsze życie. Widać było w nim tę siłę, z jaką budował swoją firmę i dzięki której odcisnął ślad na całej polskiej branży kominkowej. Bo to, że zostawił swój ślad i swój wkład, jest niewątpliwe, choć nie zawsze od razu zdajemy sobie z tego sprawę. Podczas rozmowy z Oliverem Bartnikiem – synem i sukcesorem Wiesława, w moich wspomnieniach powróciły obrazy, chwile spędzone z Wiesławem. Pamiętam, jak na pierwszych targach kominkowych w Poznaniu mieliśmy stoiska obok siebie. Parkanex pokazywał się na bardzo ciekawym, dużym stoisku i Wiesław Bartnik był tam bardzo aktywny. Podczas jednej z rozmów, gdy siedzieliśmy u niego, zaproponował mi, że kupi ode mnie magazyn Świat Kominków. Obaj wiedzieliśmy, że jest to nierealne, ale wtedy zrozumiałem, że idziemy dobrą drogą, że to, co robię, ma wymierną wartość i sens. To dało mi dużo energii, z której czerpałem przez wiele lat. Nawet powiem więcej, ta energia trwa we mnie do dziś i pozwala aktywnie działać dla dobra naszej branży. Dziś, z perspektywy czasu, myślę, że to była ta jedna z ważniejszych rozmów. Inne wspomnienia kojarzą mi się z osobami, którymi otaczał się Wiesław. Kto nie pamięta kultowego właściciela firmy Invicta – Jean-Pierra Dupire. Jego dredy i wizerunek łatwo mi przywołać we wspomnieniach.Nie mam złych wspomnień o śp. Wiesławie Bartniku, mimo różnych sytuacji, nawet kryzysowych, potrafił zawsze odnosić się z szacunkiem do innych. Zostanie w mojej pamięci z tym pełnym uśmiechem, poczuciem misji. Mówi się, że o zmarłych mówi się dobrze albo wcale. Ja mogę mówić tylko dobrze, bo spotkania z Wiesławem są żywe w mojej pamięci i wywołują uśmiech na twarzy.

Wszystkich zapraszam na rozmowę z Oliverem Bartnikiem, razem powspominamy śp. Wiesława Bartnika. Mówi się, że osoba żyje tak długo, jak trwa o niej pamięć. Niech żyje w naszych wspomnieniach i rozmowach. Podzielmy się swoimi wspomnieniami o ludziach, którzy odeszli, a przewinęli się na łamach historii kominkarstwa i zduństwa.

Dariusz Marciniak

Wspominamy Rolf Reinartz


Śp. Rolf Reinartz w firmie Brunner był przedstawicielem ds. technologii pieców w obszarze północno- zachodnich Niemiec. Reinartz to też znana postać na polskim rynku. Często odwiedzał Polskę i uczestniczył w budowie rynku partnerów firmy Brunner w Polsce.

Śp. Rolf Reinartz budował rynek partnerów firmy Brunner w Polsce. Rolf Reinartz był bardzo aktywną, kontaktową i miłą osobą. Lubił pomagać ludziom, chętnie udzielał się charytatywnie. Wielokrotnie organizował wyjazdy z podarunkami i żywnością do osób potrzebujących w Rumuni. Wspierał dom dziecka w Rumunii, w którym przebywają dzieci bardzo chore i upośledzone. W tym miejscu zorganizował m.in budowę pieca kaflowego, by zimowe wieczory nie kojarzyły się dzieciom z chłodem. Ostatnimi czasy bardzo angażował się i wspierał ubogie młode kobiety z Indii, by te miały możliwość nauki. Wspierał i działał też w lokalnych stowarzyszeniach. 


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama