Kominek ma wytwarzać ciepło, po co więc w kominku izolacja? Izolować należy po to, by bezpiecznie i wydajnie grzać. Jest to w dużym uproszczeniu wytłumaczenie faktu, że materiały izolacyjne są nieodłącznym elementem nowoczesnego kominka.
Kominek konwekcyjny, najbardziej popularny w Polsce, powinien mieć dobrze zaizolowaną całą komorę, w której powietrze nagrzewa się od korpusu kominkowego paleniska. Temperatura wewnątrz kominka nie może powodować zagrożenia zapłonu ewentualnych elementów drewnianych, które powinny być oddzielone murowaną ścianą ogniową. Wymurówka może być wykonana w sposób tradycyjny, tzn. z cegły albo z płyt termoizolacyjnych. Jednak mimo niepalności, nie można latami narażać elementów murowanych na długotrwałe nagrzewanie temperaturą rzędu kilkaset stopni Celsjusza.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz w kategorii KOMINKI.
Kominek akumulacyjny i piec to z pewnością typy znacznie bardziej wymagające tak, jeśli chodzi o umiejętności budowniczego, jak i o stosowane materiały izolacyjne. Tutaj już palenisko osiąga temperatury przekraczające często 1000°C, a kumulacyjna masa zatrzymuje ciepło na wiele godzin, często (hypocausta) bez systemu kratek wentylacyjnych, które w kominku konwekcyjnym stanowią swego rodzaju bezpiecznik. Do tej bardziej wymagającej grupy należy też zaliczyć dość popularne tzw. kominki wodne. Tutaj dodatkowo instalacja hydrauliczna powinna być wykonana poprawnie, ale nie oznacza to, że można zapomnieć o izolacji komory paleniska, bo przecież tylko kilkadziesiąt procent ciepła trafia do wymiennika wodnego. Ta powszechnie zapominana ,,reszta” też może decydować o całkowitej sprawności kominka lub stanowić zagrożenie.
Piec kominkowy wolno stojący w zasadzie nie wymaga stosowania materiałów izolacyjnych. Jednak często piec ustawiamy w drewnianym budynku, przy ścianie pokrytej elementami z drewna, dlatego wówczas należy koniecznie obniżyć emisję ciepła na łatwopalne elementy, a materiały izolacyjne mogą okazać się przydatne.
Obowiązujące w Polsce „Warunki techniczne, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie” ( Dz. U. nr 75 z 12.04.2002) tylko pobieżnie określają wymagania przeciwpożarowe dla palenisk i instalacji. Mam uzasadnione przekonanie, że wielu fachowców nawet tych przepisów nie zna. W Polsce wolność gospodarcza zbyt często oznacza niewiedzę. Wiele firm z różnych powodów porywa się na prace przekraczające ich faktyczne umiejętności. A na tzw. wiedzę składa się również umiejętność doboru materiałów izolacyjnych. Proces kształcenia rzemieślniczego trwał kiedyś wiele lat i miał wiele etapów. Dopiero „mistrz” mógł pracować samodzielnie (równa się: decydować) i prowadzić działalność na własny rachunek. Dzisiaj osoba, która przez pół roku zaledwie przykręcała przysłowiowe śrubki lub… zamiatała w kominkowej firmie, przechodzi bez trudu „na swoje”, a często pomagają jej w tym manewrze dostawcy skuszeni pojawieniem się nowego klienta. Gdy taki ktoś wystąpi w jakimś „Mam talent”, to… nic się nie stanie. Gdy zacznie budować kominki, a nawet od razu ich kumulacyjne wersje (a jak, był w końcu na dwugodzinnym szkoleniu), może być gorzej, może być wręcz niebezpiecznie.
Od kilku lat na polskim rynku obecne są izolacyjne materiały krzemianowo-wapniowe, pochodzenia przemysłowego. PROMAT, CEBUD, RATH, ORTNER, VARMSEN, SILCA to najczęściej spotykane marki, wymienione w przypadkowej kolejności. Ich temperatury stosowania są rzędu 1000°C, a dostępne są zwykle w dość poręcznych płytach różnej grubości. Część z nich jest materiałem zarówno izolacyjnym, jak i konstrukcyjnym, co umożliwia zredukowanie ilości warstw w ścianie. Stosunkowo niedawno są na polskim rynku płyty izolacyjne z wermikulitu (np. GRENA czy GRENA PLUS). Pozwalają one na wykorzystanie identyczne jak konstrukcyjno-izolacyjnych płyt krzemianowych i mają już sporo zwolenników. Temperatura ich pracy, wynosząca 950°C, z pewnością kwalifikuje do kominkowych zastosowań.
Używane kilka czy kilkanaście lat temu materiały również z powodów ekologicznych warto zastąpić nowymi. Z kolei budując kominek czy piec, warto zwrócić uwagę, że będziemy z niego korzystali przez wiele lat.
Witold Hawajski
(pełna wersja artykułu w numerze 2(28)2011 „Świata Kominków”)