W ostatnim czasie roi się w mediach od doniesień o kominkach, które trują, w których pali się śmieci i które są winowajcą smogu. Jednak czy tak jest rzeczywiście? Takiemu obrazowi zaprzecza niemal trzyletnia (od 14 lutego 2014 roku) działalność eko-patrolu Straży Miejskiej w Lublinie. W tym czasie na 1003 kontrole pod kątem spalania, w czym 479 dotyczących palenia w piecach (wystawiono łącznie 183 mandaty karne), żadna nie wykryła spalania odpadów w kominkach. Takie są oficjalne dane udostępnione przez Roberta Gogolę rzecznika prasowego Straży Miejskiej Miasta Lublin.
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej KOMINKI.ORG.
W jaki sposób strażnicy oceniają błędne spalanie?
Strażnicy dysponują pompką do poboru próbek gazowych, za pomocą której można pobrać próbkę powietrza znad komina nieruchomości. Próbka następnie jest przekazywana do badania w laboratorium WIOŚ. Oprócz tego, często w trakcie kontroli strażnicy stwierdzają naocznie, że w piecu spalane są niedozwolone materiały, jak np. lakierowane drewno, odpadki ze sklejki i płyt wiórowych, i tym podobne
- opowiada Robert Gogola.
Na pytanie: jaki procent ukaranych stanowili użytkownicy kominków w odniesieniu do innych urządzeń, np. kotłów? - usłyszeliśmy odpowiedź: Podczas kontroli nie stwierdzano spalania odpadów w kominkach; a jedynie w piecach i kotłach c.o.
Jak pokazują oficjalne statystyki z roku na rok kontroli spalania przybywa. W Lublinie od 123 w 2014 roku do 570 w 2015 roku (do 31 października).
Jak zauważa rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Lublinie:
- Sądzimy, że będziemy utrzymywać tę tendencję w kolejnych latach. Jednocześnie zauważamy duże zmiany na korzyść środowiska naturalnego. Wzrasta świadomość mieszkańców w tym względzie, na co również mają wpływ prewencyjne kontrole Straży Miejskiej.
To jest tylko jeden przykład. A jak jest w innych miastach? I kto jest rzeczywistym winowajcą zanieczyszczenia powietrza?
Aldona Mazurkiewicz