Długie jesienne wieczory, nocny chłód. Jeszcze zbyt ciepło, by włączyć ogrzewanie, ale też zbyt chłodno, żeby tegoż ogrzewania nie było. W takim czasie jako źródło ciepła, jak Polska długa i szeroka, sprawdzają się różnego rodzaju, różnej urody i autoramentu urządzenia grzewcze zasilane paliwem stałym – najczęściej drewnem. Mówimy oczywiście o różnego rodzaju kominkach: i tych z otwartym paleniskiem, i tych z wkładami kominkowymi zamykanymi szybą, a także o różnych piecykach stylizowanych na kominki, różnie zwanych w różnych regionach Polski – raz są to „kozy”, raz „cyganki”, a jeszcze gdzie indziej piece kominkowe. Zasada jest jedna, poza zaspokojeniem atawistycznych ciągot na patrzenie w ogień i wdychaniem zapachu palonego drewna, wszystkie te urządzenia w procesie spalania produkują ciepło oraz produkty uboczne. Większość z nas jednym tchem i bez większego namysłu odpowie na pytanie, co jest produktem ubocznym spalania – jest to oczywiście popiół. Po pewnym namyśle dodamy również dym, niewielu już natomiast słusznie zauważy, że również sadza.
Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w dziale: Kominy i wentylacja do kominka
Sadza powstaje podczas spalania wszystkich rodzajów paliw, gdy ścianki komory spalania są jeszcze dość zimne, a dopływ powietrza do spalania jest nieznaczny. Sadza, jako niespalona forma węgla, jest przyczyną spadku sprawności urządzeń grzewczych i przez to większego zużycia paliwa. Należy zauważyć, że sadza powstaje w każdym procesie spalania, nie istnieje żaden sposób, aby temu zapobiec. Jedyny wpływ, jaki mamy na proces powstawania sadzy, to taki, że może jej powstawać więcej – w wyniku niewłaściwego doboru komina do paleniska lub też spalania ze zbyt małym dopływem powietrza do spalania (destylacja opału), lub też mniej – w przypadku prawidłowego doboru do paleniska komina i zapewnienie dopływu właściwej ilości powietrza do spalania. Generalnie rozróżniamy dwa rodzaje sadzy. Jest to sadza pylista i sadza smolista, oczywiście każda z nich występuje dodatkowo z różną ilością zanieczyszczeń i różną konsystencją, w zależności od rodzaju używanego opału, jego wilgotności i ilości powietrza dostarczanego do paleniska.
Każda sadza powoduje nie tylko pogorszenie parametrów spalania, ale stanowi również zagrożenie pożarowe. Sadza z racji swojej struktury i składu chemicznego jest materiałem łatwopalnym i bardzo często dochodzi do jej zapalenia. Sadza pylista najczęściej ulega zapaleniu w trakcie obsługi paleniska, gdy iskry z przegarnianego w palenisku opału (żaru), uniesione ciągiem kominowym, przedostają się do komina. Sadza smolista posiada w swoim składzie szereg łatwopalnych węglowodorów, które w wyniku wzrostu temperatury w kominie ulegają odparowaniu, tworząc gazową mieszankę łatwo zapalną, żeby nie powiedzieć wybuchową. Oczywiście na potrzeby niniejszej publikacji jest to najprostszy opis zachodzących procesów prowadzących do pożaru sadzy. W trakcie pożaru sadzy powstaje w kominie często temperatura przewyższająca 1000°C, i tu sam pożar przebiega w nieco odmienny sposób. Sadza pylista pali się, sypiąc z komina iskrami (płonące płatki sadzy). W tym przypadku niezwykle ważne jest, żeby ten proces ograniczyć do minimum – w procesie gaszenia używa się sita kominowego (przy jego braku mokrą płachtę), tak aby pożar nie przeniósł się na sąsiednie obiekty. W przypadku pożaru sadzy smolistej niezwykle ważne jest, aby nie dopuścić do zaślepienia komina przez płonącą i spływającą smołę, ponieważ odparowujące ze smoły węglowodory tworzą z powietrzem mieszankę wybuchową i w przypadku zatkania komina może dojść do eksplozji i rozsadzenia komina. W akcji gaśniczej najczęściej używa się grubo oczkowego łańcucha, którym rozbija się puchnącą smołę. W przypadku braku łańcucha używa się kamieni, które z dużą energią wrzucane są do płonącego komina.
Jan Budzynowski
pełna wersja artykułu w numerze 4 (30)/2011 „Świata Kominków”