W tej sytuacji nie tylko cenowego szaleństwa, ale też w wielu przypadkach problemów z dostępnością niektórych paliw, nie brakowało nowatorskich pomysłów, np. zalecania zbierania chrustu w lesie, palenia owsem w piecach pelletowych i innych grzewczych wynalazków. Co ciekawe, drewno – lokalnie pozyskiwane i odnawialne paliwo – również podrożało i zwiększył się na nie popyt, ale te podwyżki były dużo niższe niż pelletu, który w szczytowym okresie dochodził nawet do 3,5 tys. zł, aby w marcu spaść do ceny 1325 zł brutto (średnia cena na 31.03.2023 podana przez Izbę Gospodarczą Urządzeń OZE). Koszt drewna w szczycie to nawet 900 zł za 1 mp drewna, jednak w tym samym czasie można było pozyskać drewno za około 500 zł za 1 mp drewna, wszystko zależało od poziomu wysuszenia i gatunku.
Więcej ciekawych artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w dziale JAK OGRZAĆ DOM
Jak wyglądają ceny paliw w tym roku?
Wygląda na to, że ten sezon będzie znacznie spokojniejszy. Przede wszystkim dlatego, że wielu przestraszonych konsumentów w zeszłym roku zrobiło ponadwymiarowe zapasy – ze względu na zagrożenie braku dostępności paliwa. Po drugie, rynek się nieco ustabilizował i producenci nie mają już problemów z zaopatrzeniem. Obecne ceny drewna opałowego to średnio 300-350 zł za 1 mp, choć znajdziemy też drewno sprzedawane po 200 zł, jak i po 450 zł za 1 mp. W przypadku pelletu ceny się ustabilizowały i obecnie to koszt mniej więcej 1500-1600 zł za tonę, a z dostawą w granicach 1.800-2.000 zł. To nadal więcej niż w 2021 roku, gdy tona kosztowała niewiele ponad 900 zł, ale zdecydowanie mniej niż rok temu.
Koszty ogrzewania domu drewnem opałowym lub pelletem w zależności od klasy energooszczędności domu
Czym ogrzewać dom? - pompa ciepła, kocioł na biomasę czy kocioł gazowy? A może nowoczesny piec kaflowy?
Obserwując międzynarodowe trendy widać, że coraz większy nacisk w kwestiach grzewczych kładzie się na rozwiązania hybrydowe, czyli łączące pompę ciepła z innym źródłem: kotłem na drewno, kotłem na pellet, kominkiem, piecykiem czy kotłem gazowym – uwaga, często już przystosowanym do spalania wodoru. Pompy ciepła wydawały się teoretycznie rozwiązaniem idealnym, ale jednak praktyka pokazuje, że nie jest tak różowo. Opinię psują urządzenia przewymiarowane, instalacje niewyspecjalizowanych firm, wysokie rachunki za prąd i kosztowny serwis.
Jednak wydaje się, że odgórnie została podjęta decyzja, aby iść w stronę pomp. Słychać głosy, że polskie władze pracują nad przepisami, które będą gwarantować obniżoną cenę prądu dla pomp ciepła. Dodatkowo Komisja Europejska w najbliższym czasie ma przyjąć kompleksowy plan dotyczący rozpowszechniania pomp ciepła w całej Unii Europejskiej. W tym planie również ma być mowa o tańszym prądzie i obniżonym VAT na prąd dla użytkowników pomp ciepła. Niższe obciążenie prądu ma służyć rozpowszechnieniu zarówno pomp ciepła, jak i elektrycznych samochodów. Można w tym miejscu postawić pytanie, czy się to sprawdzi w takich krajach, jak Polska, gdzie większość prądu pochodzi z węgla?
Analizując rynek grzewczy, warto też zauważyć wzrost zainteresowania rozwiązaniami dwupaliwowymi. Kotły na drewno i pellet dają użytkownikowi możliwość wyboru paliwa i dowolnego sterowania, w zależności od cen i potrzeb.
Część osób także decyduje się też na ogrzewanie domu piecem kaflowym, piecem akumulacyjnym, który może ciepło zatrzymać nawet na 24 godziny.
Wiele zależy od instrumentów państwowych, w tym od warunków dotacyjnych w różnorodnych programach typu Czyste Powietrze. W programie tym można uzyskać dofinansowanie do wymiany „kopciucha” na ekologiczne źródło ciepła, w tym – obok pompy ciepła – na kotły pelletowe czy zgazowujące drewno. Podobnie działa program Ciepłe Mieszkanie, który jest skierowany do właścicieli mieszkań. Nie zapominajmy też, że w rządowym portfolio mamy także wsparcie dla zakupu i montażu pomp ciepła w nowych budynkach jednorodzinnych w programie Moje Ciepło. Jest też program Mój Prąd i możliwość odliczenia wielu wydatków na zakup i montaż nowoczesnej instalacji grzewczej w ramach podatkowej ulgi termomodernizacyjnej.
Dylematy grzewcze - czyli jakie urządzenie grzewcze wybrać?
Nic dziwnego, że w obecnej sytuacji wielu klientów zastanawia się nad wyborem urządzenia grzewczego. Lawinowy wzrost cen pelletu skutecznie w zeszłym roku zahamował sprzedaż urządzeń na to paliwo. Z kolei obecnie niepochlebną prasą odnośnie faktycznych kosztów użytkowania cieszą się pompy ciepła, których w zeszłym roku wiele przybyło na polskim rynku.
Grzewcze dylematy nadal pozostają bez klarownych rozwiązań. Poprzedni sezon pokazał lawinowy wzrost popularności niezależnych źródeł ciepła: kominków, piecyków, pieców na drewno, które poza obsługą użytkownika i składowanym pod wiatą paliwem nie wymagają do działania nic więcej. Tak naprawdę dobrze by było, gdyby takie urządzenie wraz z kominem bezpieczeństwa znajdowało się w każdym domu. Należy zauważyć, że urządzenia te doskonale wesprą pompy ciepła. Bowiem cóż po pompie ciepła, jeśli zabraknie prądu?
Negowanie kominków i pieców na drewno powinno odejść w niepamięć, bo to urządzenia, które nie tylko wesprą nowoczesne systemy grzewcze, ale też odciążą – i tak już rozgrzaną do czerwoności przez fotowoltaikę i inne urządzenia wymagające prądu – instalację elektryczną i zaoszczędzą cenne kilowaty w szczycie energetycznym.
Czy w takiej sytuacji nie powinien być obniżony także VAT na rzeczywiście odnawialne i do tego lokalnie pozyskiwane lub produkowane paliwa, jak pellet i drewno opałowe? Trzeba mieć nadzieję, że politykom i urzędnikom nie zabraknie zdrowego rozsądku i rozwagi w dywersyfikacji źródeł ciepła.
Wygląda na to, że wybór systemu ogrzewania domu, koszty ogrzewania, dostępność i ceny paliw to tematy, które będą nas rozgrzewały przez kolejne lata transformacji energetycznej.
Aldona Mazurkiewicz
z-ca redaktora naczelnego magazynu "Świat Kominków"
prowadząca portal kominki.org