W ostatnim czasie głośno jest o ustawie o odnawialnych źródłach energii. Wprowadza ona wiele istotnych zmian w dotychczasowych uregulowaniach i daje szansę na intensywny rozwój instalacji wykorzystujących odnawialne źródła energii w Polsce. Pozostają pytania: Czy branża kominkowa może coś tutaj ugrać dla siebie? oraz: Czy ograniczając się tylko do swojego „ogródka”, nie przespała swojej szansy na wybicie się w stosunku do innych sektorów branży grzewczej?
Projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii wprowadza wiele ciekawych rozwiązań, choć czytając całość widać, że ustawodawcy zależało bardziej na rozwiązaniu systemowym dla całego sektora i pomoc większym jednostkom, jak przedsiębiorstwa i firmy energetyczne, niż wsparciu przysłowiowego Kowalskiego w drobnych, z punktu widzenia większych celów, inwestycjach energetycznych. Choć i tutaj odnaleźć można wyjątki.
Czy kominek to odnawialne źródło energii?
Ustawa o odnawialnych źródłach energii dostosuje polskie przepisy do wymagań unijnych i wprowadzi obowiązek, aby 13% energii powstającej w każdym domu pochodziła z odnawialnych źródeł (art. 143). Interpretując ustawę wprost, każdy kominek czy piec opalany drewnem czy peletami, czyli biomasą, jest instalacją odnawialnych źródeł energii. W ustawie znajduje się definicja, gdzie za odnawialne źródło energii uważa się: „energię wiatru, energię promieniowania słonecznego, energię aerotermalną, energię geotermalną, energię hydrotermalną, hydroenergię, energię otrzymywaną z biomasy, energię otrzymywaną z biogazu, energię otrzymywaną z biogazu rolniczego, fal, prądów i pływów morskich oraz energię otrzymywaną z biopłynów”. Interpretując ten przepis wprost, kominki spełniają te wymagania i mogłyby być urządzeniami, które pozwolą nowym budynkom spełnić wymagany obowiązek posiadania określonej ilości energii z odnawialnych źródeł. Chyba nie muszę powtarzać, jak duża jest to szansa dla firm kominkowych i popytu na rynku na towary kominkowe, które – nie ukrywajmy – są atrakcyjne cenowo, np. w porównaniu z solarami czy pompami ciepła. Problem w tym, że gdy próbowaliśmy zasięgnąć informacji w Ministerstwie Gospodarki, czy na pewno urządzenia kominkowe spełniają wyżej wymieniony obowiązek, usłyszeliśmy dwie sprzeczne opinie od urzędników zajmujących się tym projektem. Jedna z nich mówiła, że oczywiście spełniają wymagania, bo spalają biomasę, druga, że absolutnie nie, bo można do kominków wrzucić i spalić wszystko. Póki co, nie uzyskaliśmy z ministerstwa oficjalnej odpowiedzi na zadane przez nas pytanie drogą pisemną.
Warto zaznaczyć, że ustawa wprowadza tylko ogólne wytyczne, większość szczegółowych przepisów znajdzie się w rozporządzeniu do ustawy, które określi warunki techniczne wymagane do zapewnienia udziału co najmniej 13% energii elektrycznej, ciepła lub chłodu, lub paliwa gazowego z instalacji odnawialnych źródeł energii w bilansie energii zużytej w budynku. W ciągu roku od wejścia w życie ustawy rozporządzenie będzie musiał wydać minister właściwy do spraw budownictwa, gospodarki przestrzennej i mieszkaniowej. Warto tym tematem się zatem zainteresować zawczasu. Zgłaszać wnioski, lobbować na rzecz kominków, aby potem nie okazało się, że w rozporządzeniu kominki zostały pominięte. Jest to zadanie dla producentów, a przede wszystkim dla stowarzyszenia branżowego, które właśnie takimi tematami w pierwszej kolejności powinno się zajmować.
Zerowa stawka VAT na zakup urządzeń! – Czy to możliwe?
Ustawa o odnawialnych źródłach energii przewiduje zmiany w ustawie o podatku VAT. Wprowadza zerową stawkę podatku na kotły na biomasę o mocy do 50 kW, zakwalifikowane jako „kotły centralnego ogrzewania wytwarzające gorącą wodę lub parę o niskim ciśnieniu” (PKWiU ex 25.21.12.0). Zgodnie z naszymi nieoficjalnymi informacjami, uzyskanymi od pracownika ministerstwa (na oficjalne nadal czekamy), można byłoby – poprzez wyżej wymieniony formularz lobbingowy – starać się o dopisanie do tego punktu pieców na pelety. Są to przecież urządzenia sterowane elektronicznie, posiadają wysoką sprawność i nie ma możliwości spalać w nich innego paliwa niż to, do jakiego są przystosowane. Jednak aby uzyskać taki wpis, trzeba by było zapewne rozwiązać kilka problemów. Jak udało nam się ustalić, piece na pelety sprzedawane są pod numerem PKWiU 27.52.12.0, zakwalifikowane jako: „Pozostały sprzęt gospodarstwa domowego na gaz lub na gaz i inne paliwo oraz na paliwo płynne lub stałe” (prosimy o informację, jeżeli sprzedają Państwo te urządzenia pod innym numerem PKWiU). Taka klasyfikacja najprawdopodobniej wyklucza możliwość uzyskania dopłaty. Trzeba byłoby wnieść o zmianę numeru PKWiU i wówczas ubiegać się o zerową stawkę VAT dla tych urządzeń. Jest to na tyle atrakcyjna zmiana, że warto się nad nią poważnie zastanowić, zwłaszcza że oprócz obniżonej stawki na urządzenia, jest również niższą stawką (8%) objęty zakup paliwa do urządzenia z dopłatą, co może stanowić dla klienta dodatkową zachętę do zakupu tego typu urządzenia. Jest to niezwykła okazja do wypracowania przepisów, których od lat zazdrościmy naszym niemieckim sąsiadom. Pytanie: Czy potrafimy być aktywni w działaniu, a nie tylko biernie czekać? Tego też moglibyśmy nauczyć się od naszych zachodnich sąsiadów, gdzie niemal każdy producent kominkowy jest członkiem jakiejś organizacji.
Uprawnienia zawodowe
Wśród istotnych kwestii poruszonych w ustawie warto wskazać cały rozdział poświęcony uprawnieniom i egzaminom zawodowym. Kominkowcy i zduni nie zostali tu wzięci pod uwagę. Dlatego ta profesja nadal, jeśli ustawa przejdzie przez parlament w obecnym kształcie, będzie funkcjonować w oparciu o zasadę swobody działalności gospodarczej. Natomiast zgodnie z ustawą o OZE, każdy instalator:
• kotłów i pieców na biomasę;
• systemów fotowoltaicznych;
• słonecznych systemów grzewczych;
• pomp ciepła;
• płytkich systemów geotermalnych
musi posiadać wykształcenie minimum zasadnicze zawodowe lub równoważne w zakresie instalowania urządzeń i instalacji: sanitarnych, energetycznych, grzewczych, chłodniczych lub elektrycznych; wykazać się udokumentowanym 3-letnim doświadczeniem w instalacji i modernizacji urządzeń i instalacji grzewczych; przejść szkolenie w akredytowanym przez ministerstwo ośrodku i zdać egzamin przed siedmioosobową komisją. Egzamin będzie płatny, a wysokość opłaty będzie uzależniona od wysokości średniej krajowej i będzie wynosiła 25% tej kwoty. Egzamin ważny będzie 5 lat z możliwością przedłużenia na kolejny pięcioletni okres po spełnieniu warunków określonych w przepisach, m.in. po przedstawieniu udokumentowanych przykładów prawidłowo zainstalowanych urządzeń.
Warto zadać sobie pytanie: Czy nasza branża byłaby gotowa i chętna na takie obostrzenia i czy zależy nam na tym, by zawód kominkarza był reglamentowany? Tego typu przepisy z jednej strony uporządkowałyby rynek i wymusiły pewien poziom wiedzy oraz jakości oferowanych usług, ale z drugiej strony wprowadzałyby wiele ograniczeń. Wiemy, że w praktyce wiele urządzeń kominkowych jest instalowanych niezgodnie z obowiązującymi, powiedzmy sobie szczerze, przestarzałymi, niedostosowanymi do obecnie dostępnych na rynku nowoczesnych urządzeń, przepisami. Gdyby zawód kominkarza podlegał tym przepisom, to np. nie wolno byłoby montować kominków w wielokondygnacyjnych apartamentowcach. Znaczy, można byłoby montować, ale ryzykowałoby się utratą uprawnień zawodowych.
Projekt ustawy jest już gotowy i niedługo trafi do Sejmu. Konsultacje społeczne prowadzone były z wieloma podmiotami: firmami, stowarzyszeniami, organizacjami branżowymi, niestety nie znalazły się w tej grupie firmy kominkowe, a szkoda. Lobbing jest naszej branży obcy, ale może warto skorzystać z przykładu lepiej rozwiniętych i bardziej zorganizowanych kolegów z branż pokrewnych i zacząć „lobbować”, tym bardziej, że istnieją realne możliwości. Istnieje standardowy formularz lobbingowy, który można pobrać ze strony internetowej: www.sejm.gov.pl/lobbing/lobbing_formularz.pdf. Pozwala on zgłosić swoje uwagi bądź postulaty dotyczące konkretnych projektów ustaw do ministerstwa. W ten sam sposób można postarać się, by kominki zostały zauważone przy okazji ustawy o odnawialnych źródłach energii.
Ustawa o odnawialnych źródłach energii to dla branży kominkowej duża szansa, ale i duże zagrożenie. Warto, by w tej kwestii branża kominkowa się wypowiedziała, a najlepiej, gdy wypowie się jednym głosem w sposób, który dotrze do ustawodawcy. To nie pora i miejsce na waśnie i spory, a odpowiedni czas, by zacząć współdziałać, aby wszystkim w przyszłości było lepiej. Warto nie przespać tej szansy, bo za kilka lat, jeśli nic nie zrobimy, może się okazać, że kominki powoli odchodzą do lamusa. Pamiętajmy, że najgorsza jest bierność, a nasi konkurenci z innych branż grzewczych, mimo że często potężniejsi, wcale nie spoczywają na laurach i nie ustają w dbaniu o swoje interesy.
Aldona Mazurkiewicz
PS. Poinformujemy Państwa o oficjalnym stanowisku Ministerstwa, gdy otrzymamy odpowiedź. Zachęcamy do zabrania głosu w powyższej sprawie - zapraszamy do komentowania, a przede wszystkim zachęcamy do działania.
Projekt ustawy, jej uzasadnienie i dokument z oceną skutków regulacji dostępny jest na stronie internetowej ministerstwa: http://www.mg.gov.pl/node/16573.
Formularz lobbingowy dostępny na stronie: http://www.sejm.gov.pl/lobbing/lobbing_formularz.pdf.
(artykuł ukazał się w numerze 3(12)/ 2012 pisma „Kominki PRO”)