Coraz powszechniejsza staje się opinia, że kominkiem można oszczędnie ogrzewać dom…
Jak w każdej legendzie, również i w tej opinii jest sporo prawdy. Należy jednak oddzielić ogólne reguły od indywidualnych przypadków. Zastosowanie kominka należy rozpatrywać indywidualnie, bo sytuacja państwa X, tryb ich życia i preferencje odbiegają znacznie od funkcjonowania państwa Y, chociaż obie rodziny mieszkają w podobnych domach. Tym niemniej postaram się podać kilka ogólnych reguł, które pomogą znaleźć więcej ciepła zarówno tym, którzy do kominka dopiero się przymierzają, jak i tym, którzy już kominek posiadają.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu KOMINKI.ORG
Nie zaszkodzi także, gdy zapędzeni fachowcy budujący kominki ten elementarz sobie również przypomną.
Z całą pewnością kominek z tradycyjnym paleniskiem nie jest w stanie dzisiaj, w początkach XXI wieku, spełniać wymagań grzewczych. Jego sprawność energetyczna jest minimalna, pobór powietrza do spalania zaś na tyle duży, że naruszy bilans wentylacji dobrze izolowanego budynku. Nawet różnego rodzaju urządzenia wspomagające (rekuperatory fabryczne lub wykonywane przez zduna) w niewielkim tylko stopniu usprawniają efekty grzewcze.
Należy więc przyjąć, że do celów grzewczych potrzebujemy kominka z tzw. wkładem.
Tutaj – w zależności od tego, czy już jakiś kominek posiadamy, czy też nie – wybieramy właściwą drogę. Posiadaczom istniejących kominków z tradycyjnymi paleniskami polecić mogę modernizację przez wstawienie do wnętrza kasety kominkowej. Jeżeli chcemy to zrobić bez poważnej destrukcji mieszkania, to polecam kasetę rurową (zobacz odpowiedni tekst). Jeśli jednak zależy nam na ogrzewaniu również innych pomieszczeń, to grozi nam trochę brudnych prac. Wybór kasety lub wkładu zależy od tego, jaki zakres destrukcyjnych prac jesteśmy w stanie zaakceptować. Kaseta umożliwiająca rozprowadzanie ciepła jest wprawdzie prostsza w montażu, ale droższa w zakupie i mniej sprawna od typowego wkładu kominkowego. Pewne grupy wkładów kominkowych ,,samonośnych”, z własnymi nóżkami (np. SPARTHERM), wymagają kompletnego rozebrania kominka i zaczynania odbudowy od zera.
Pamiętać należy, że od trafnego doboru paleniska zależy nie tylko efekt grzewczy, ale i estetyka kominka. A w wielu przypadkach ona liczy się najbardziej. Dlatego nie lubię pytań o „wkład dwunastokilowatowy”, bo tak jak moc nie jest jedynym miernikiem przydatności samochodu, podobnie jest również w przypadku kominka. Poza tym, moc grzewcza jest zawarta w drewnie i to ono właśnie dostarcza nam energii.
Jeśli zdarzy się, że kominek z wkładem posiadamy i nie jesteśmy zadowoleni z ilości dostarczanego przez niego ciepła, to nie przeklinajmy producenta wkładu, ale raczej punkt po punkcie poszukajmy przyczyny niedostatków. Ważne są wszystkie elementy. Istotne są rozmiary i stan przewodu kominowego, jego usytuowanie – od tego zależy ciąg kominowy, a tym samym optymalizacja procesu spalania.
Wiele zależy od sposobu i jakości wykonania kominka, ponieważ chodzi o to, by jak najwięcej ciepła dotarło do nas, a nie ginęło gdzieś po drodze. Ważna jest (również dla trwałości kominka i budynku) właściwa grubość izolacji wewnątrz kominka oraz by były zachowane odpowiednie wymiary tej komory. Równie istotne są powierzchnie wlotów i wylotów powietrza – wielu wykonawców nadal tutaj „oszczędza”. Dla prawidłowości procesu palenia konieczne jest też dostarczanie wystarczającej ilości świeżego powietrza.
Z kolei dla prawidłowego funkcjonowania kominkowego systemu grzewczego, gdzie nagrzane powietrze rozsyłane jest również do innych pomieszczeń, wymagane jest zapewnienie obiegu – schłodzone powietrze musi mieć możliwość powrotu do kominka, a czy będą to kratki, czy szczeliny w dolnej części drzwi, nie ma to znaczenia. Istotne są przekroje rur systemu rozprowadzającego oraz stan ich zaizolowania. Szczególnie, gdy rozprowadzenie ma miejsce na nieizolowanym poddaszu. Jeżeli mamy system wymuszony tzw. turbiną, to należy ocenić, czy jej wydajność jest optymalna. Przyjmuje się od 50 do 100 m3 na jedno pomieszczenie – w zależności od jego kubatury i odległości. Jednak zbyt duża wydajność nie jest wskazana, ponieważ powoduje przeciągi. Jeśli mamy tzw. grawitacyjny system ogrzewania i nie funkcjonuje on wydajnie, to być może przyczyna jest prozaiczna – za słabo palimy. Trudno jest bowiem ogrzać jedną szczapką mokrego drewna wielki dom, nawet jeśli tak zapewniał sprzedawca! Warto też rozważyć przebudowę systemu grawitacyjnego na wymuszony. Nawet jeśli kilka lat temu taki wariant odrzuciliśmy, to tzw. turbiny stały się bardziej dostępne cenowo, a zakres przeróbek zwykle nie jest uciążliwy.
Sporo czasu należy poświęcić wyregulowaniu systemu – nawet w Formule 1 w zasadzie cały czas coś się reguluje i ustawia, a wyścigi są tylko urozmaiceniem. Z pewnością prawidłowe ustawienie kominkowego systemu grzewczego nie jest sprawą kilku minut.
Zarówno wykonawca, jak i użytkownik, muszą popracować nad optymalizacją ciągu kominowego, temperatury załączenia turbiny, stopnia otwarcia anemostatów (wylotów) w poszczególnych pomieszczeniach… Poza tym, nic nie jest raz na zawsze dane – komin wymaga regularnego czyszczenia, palenisko kominkowe również od czasu do czasu wymaga uprzątnięcia, wymiany uszczelek czy rusztu. Wypada też zaopatrzyć się w odpowiedniej jakości drewno opałowe, w ilości z zapasem wystarczającym na cały sezon grzewczy. Tutaj tkwią największe rezerwy ciepła – drewno składowane 2 lata daje dwa razy więcej energii niż to ścięte przed miesiącem! Czym jest przy takiej różnicy parę marnych procent różnicy (teoretycznej) sprawności wkładu firmy A i producenta B?!
No i sprawa wstydliwa – użytkownik kominka powinien nauczyć się w nim palić.
wh