Zniechęceni fatalną wiosną, zimnem i brakiem słońca postanowiliśmy ruszyć do ciepłej i malowniczej Majorki. Rzeczywiście, już na lotnisku w Palmie piękna pogoda, słonecznie i ciepło. Po krótkiej przerwie na kawę czas na transfer do hotelu w miejscowości Cala Millor. Podczas jazdy autokarem, około 60 km, przyglądałem się infrastrukturze, architekturze, pojedynczym domom...Jedna rzecz mnie zdziwiła...kominy. Wszędzie podobne, białe, od góry przykryte dachówką prawie bez śladu dymu. W środkowej części Majorki widać straszny kryzys, inwestycje stoją, dużo pustostanów, nie remontowane domy. Ale swoją drogą ma to swój klimat, szczególnie na tle kapitalnych krajobrazów i przyrody. Ale nie o tym przecież...Jadąc przez jedno z miast, zauważyłem salon kominkowy!!!!!!!Akurat był zlokalizowany przy samym skrzyżowaniu ze światłami, więc miałem chwile aby popatrzeć łapczywie! W salonie dominowały piece żeliwne - różne rodzaje. Było też kilka wkładów - wersje panoramiczne. Duże prostokątne szyby, korpus stalowy i wykładany szamotem - tak mi się wydaje sądząc po kolorze. Było też mnóstwo akcesoriów kominkowych i ogromny wybór płyt kamiennych - oj lubią tam kamienie.
Po przyjeździe na miejsce do hotelu czas w miasto...i te gorące atrakcje Majorki. Ale to inny temat.
Po gorączce sobotniej nocy postanowiliśmy rozejrzeć się po okolicy i zobaczyć to i owo. Dotarliśmy w końcu do starej twierdzy nad samym morzem a tam otwarty kominek z piaskowca, noszący ślady użytkowania. Prosta forma, palenisko dobrze dobrane do pomieszczenia...Szkoda, że nie było żadnego opisu w środku ani osoby, która coś więcej mogłaby powiedzieć. Trudno...chociaż obok twierdzy była mała knajpka. Do knajpki na piwo a w knajpce żeliwny piecyk na drewno a że zachmurzyło się i trochę ochłodziło to oczy mi się zaświeciły i po krótkich oględzinach poprosiłem właściciela czy mogę rozpalić w piecyku - zgodził się. Po pół godziny zrobiło się ciepło z czego chyba najbardziej zadowolona była dość liczna grupa niemieckich emerytów;) Tak oto stałem się bohaterem na cudzej ziemi...
ps. 2 sierpnia ponownie się wybieram na tę cudowną wyspę i na pewno odwiedzę ten salon kominkowy - nie odpuszczę!
Autor: Gorąca Majorka
Tekst został nagrodzony w konkursie "Podziel się swoją relacją z podroży"