Radni Sejmiku Województwa Małopolskiego w głosowaniu 25 listopada 2013 przyjęli zakaz palenia węglem w krakowskich piecach. Tak zwanym „krakowskim targiem” doszli do porozumienia, by dopuścić możliwość OKAZYJNEGO rozniecania ognia w kominkach opalanych drewnem.
Miałem okazję na bieżąco śledzić w internecie krakowskie obrady.
Propozycję zmian w projekcie pozwalających na palenie w kominkach przedstawił Grzegorz Gondek z... SLD.
Wicemarszałek Wojciech Kozak z PSL: „największa emisja pochodzi z otwartych kominków... bez zakazu stosowania drewna pozostanie też możliwość nielegalnego spalania odpadów... należy wykluczyć drewno”.
Andrzej Bulzak z PiS: „poprawka złożona w tej chwili to szczyt hipokryzji.” Zostało wykreślone „z wyłączeniem” oraz „w kominkach”. Zawsze jakaś nisza na zrobienie biznesu się znajdzie...”
Krzysztof Tenerowicz, SP: „...wnioskuję o autopoprawkę z wyłączeniem kominków. Jak zakaz to zakaz.”
Wicemarszałek Marek Sowa, PO: „Klub PO będzie za przyjęciem wersji z autopoprawką dotyczącą kominków.”
Jan Hamerski, PiS: „Powinniśmy dopisać drzewo do projektu.”
„Idziemy w dobrym kierunku, ale będziemy walczyć dalej. Będziemy uświadamiali, że palenie drewnem też jest szkodliwe”, tuż po głosowaniu stwierdził Andrzej Guła z Krakowskiego Alarmu Smogowego.
Wiele wypowiedzi świadczyło o totalnej ignorancji, a niektóre wręcz zakodowane były przeciw drewnu i kominkom. Były też wypowiedzi wartościowe, a około 2000 osób wzięło udział w konsultacjach społecznych
Były cytowane opinie ekologów, zwolenników czystego powietrza w królewskim mieście. Pojawiło się też pismo OSKP.
Niestety, 25 listopada nikt nie wspominał o wielostronicowym raporcie Jacka Ręki, ani o zebranych przez OSKP kilkudziesięciu podpisach poparcia.
Okazało się też, że Sejmik nie miał władzy, by ewentualnie decydować o kontrolowaniu emisji urządzeń i dopuszczeniu tych „lepszych”, sugerowanym w piśmie OSKP, wiec proponowanie takich rozwiązań nie miało sensu prawnego. Tam gdzie pojawiła się polityka nie liczyło się nowoczesne zduństwo ani aż za daleko idące obietnice kominkarzy.
Kominki i drewno zostały potraktowane łagodniej niż węgiel również dlatego, że mówiono o kominkach jedynie w zakresie OKAZJONALNEGO rozniecania ognia, a nie podstawowym źródle ciepła, jak to ostatnio jest
wbrew obowiązującemu prawu sugerowane przez niektóre firmy kominkowe.
Tak więc to szczęście i polityczne układy sprawiły, że o godzinie 19:20, 22 głosy były „za”, „przeciw” było 11 oraz 5 osób wstrzymało się od głosu. 22 do 16 – to tylko kilka głosów, ale taka jest demokracja!
Finał jest taki, że drewno nie trafiło na czarną listę i 10-12 tysięcy krakowskich posiadaczy kominków może nadal legalnie palić dla przyjemności i ciepła. Okazjonalnie, rzecz jasna. Sukces!
Jacek Ręka, vice -prezes OSKP, którego jako posiadacza krakowskiej firmy kominkowej bezpośrednio dotknąć mogły zakazy, uruchomił akcję protestacyjną, otrzymał nawet „błogosławieństwo” OSKP. Ale czy w sytuacji, gdy oceniamy liczbę firm zajmujących się kominkami na 1500-2000,
zebranie kilkudziesięciu zaledwie głosów to wszystko co można było zrobić?
Kominki i piece, palenie drewnem, brykietem i peletami wymagają stałej promocji – wprawdzie my robimy to już od 11 lat, ale pożądane są też proste czytelne argumenty, a może nawet pikniki i happeningi, takie jakie potrafi zrobić np. Piotrek Batura. No i ważne - nie zrobi kominkowego lobbowania jedna firma, jeden człowiek, a nawet kilkadziesiąt osób z organizacji, z którą nikt nie musi się liczyć. To poważna i wspólna sprawa, która powinna połączyć i tych wielkich, i te najmniejsze, jednoosobowe firmy. Jak to zrobić - oto jest pytanie? Kilka lat temu w Nałęczowie zasugerowaliśmy konieczność lobbowania dla kominków i prosiliśmy o sugestie. Do dzisiaj nikt się nie odezwał.
Gdy w Krakowie gaz i olej opałowy uznano za jedynie słuszne paliwa, w Austrii drewno jest paliwem nr 2 (po gazie), a organizacja reprezentująca branżę peletową wręcz wystąpiła o zakaz instalowania urządzeń na... olej opałowy.
Gdy w Krakowie kominki i piece na drewno usiłuje się wykreślić z listy obecności, w większości krajów europejskich dotuje się kominki, piece i ogrzewanie na drewno oraz pelety. Emisja pyłów to problem do technicznego rozwiązania, ale najważniejsze jest to, że drewno jest paliwem lokalnym, odtwarzalnym i zero- emisyjnym CO2.
A wiec był w Krakowie sukces czy nie? Wydaje mi się, że jest to sukces, ale częściowy, bo nie tylko krakowska, ale i polska branża kominkowa dostała porządnego kopniaka, gdy okazało się, że paru słabo przygotowanych „ekologów” może zagrozić realnie ekologicznej branży. Na szczęście dostaliśmy też trochę czasu by się pozbierać, lepiej przygotować, a pewnego dnia być może będziemy mieli prawdziwy SUKCES.
wh