Reklama

ZDUŃSKIE OPOWIEŚCI: Pasja Miłosza z Gorzowa

Nasze życie składa się z wielu kart… Jedną z nich są ludzie, których spotykamy na naszych ścieżkach… Jako że z racji moich zawodowych poczynań jestem częstym gościem w wirtualnym świecie, w związku z tym mam okazję poznawać różnych i bardzo często niebanalnych ludzi. Jedną z takich postaci jest Miłosz Świerkowski.
ZDUŃSKIE OPOWIEŚCI: Pasja Miłosza z Gorzowa
Pasja Miłosza z Gorzowa

 

Nasze życie składa się z wielu kart… Jedną z nich są ludzie, których spotykamy na naszych ścieżkach…
Bywa, że poznajemy ich blisko, zaprzyjaźniamy się i przez lata nasza więź się rozwija. Innym razem pewne okoliczności, zadry, polskie emigracje itp. wpływają na rozluźnienie kontaktów. Większość ludzi w naszym życiu, to zwykli znajomi, a nasze relacje są tylko sporadyczne. Współpracownicy i partnerzy w interesach wpisują się w kolejną grupę. Koleżanki i koledzy z dzieciństwa zostają najczęściej wspomnieniem. Zupełnie odrębną i całkiem nową formą kontaktu są znajomi z Internetu…

Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej KOMINKI.ORG.


Znamy ich powierzchownie, często nie widzimy twarzy, może ich nawet nigdy nie spotkamy fece to face, ale nasze zamiłowania, pasje i zainteresowania potrafią niezwykle zbliżyć. Mimo ostrzeżeń psychologów taka internetowa przyjaźń lub wspólna życiowa droga może trwać i trwać.
Jako że z racji moich zawodowych poczynań jestem częstym gościem w wirtualnym świecie, w związku z tym mam okazję poznawać różnych i bardzo często niebanalnych ludzi. Jedną z takich postaci jest Miłosz Świerkowski.
Na pozór Miłosz nie wygląda na bohatera zduńskich opowieści…
Solidnie wykształcony na niemieckim uniwersytecie Viadrina we Frankfurcie nad Odrą, na co dzień pracuje i nieźle zarabia w światowym koncernie SEBN, gdzie jest odpowiedzialny za usprawnienia, japońskie technologie oraz standaryzacje procesów w grupie.
Jednak jego prawdziwą pasją są piece kaflowe…
Jak sam opowiada: 

Historia z piecami zaczęła się bardzo dawno temu… zainteresowanie tymi dziełami sztuki wyniosłem z domu. Pochodzę z Kownat (maleńkiej miejscowości koło Torzymia – Kemnath z przed II W.S). Tutaj moi rodzice zakupili były folwark – PGR. Będąc jeszcze chłopcem, byłem czynnym świadkiem (pracowałem przy remoncie oraz podczas żniw) zmian, jakie zachodziły w naszym rodzinnym już wtedy domu, w tym stawiania pieców kaflowych oraz kominka. Stąd mogę stwierdzić, że bakcyla do „przedmiotów z epoki” złapałem właśnie wtedy, ba, zostałem tym „wirusem” szczęśliwie zarażony.


Już po studiach, zarobiwszy pierwsze pieniądze Miłosz zaczął planować zakup mieszkania w Słubicach - jak powiada „Słubfurcie”. Plany były zdecydowane: mieszkanie w kamienicy. Wspomina: przygotowywałem się do tej chwili dość solidnie i jedną z pierwszych decyzji był zakup i postawienie pieca kaflowego…
Mimo dużego wyboru zdecydował się na stary piec…
 

Rozglądałem się mnóstwo czasu zanim znalazłem coś wartościowego i pierwszy swój zakup uskuteczniłem we wsi Bielawa na Dolnym Śląsku, gdzie Pan reżyser Bogusław Linda kręcił film „Jasno błękitne okna”. Piece jakie zakupiłem pochodziły właśnie z domu, w którym był kręcony ten film, ba, są one widoczne na kadrach tego filmu! 

- wspomina Miłosz.
 

Po pewnym czasie podjął pracę we wspomnianym koncernie SEBN i przeniósł się na stałe do Gorzowa Wielkopolskiego.
Cytując Miłosza: 

Zakupione przeze mnie piece były mi już zbędne z powodu braku wizji i możliwości mieszkania w Słubicach. Postanowiłem zatem je sprzedać… co zajęło mnóstwo czasu. Jednak szczęśliwy nabywca odnalazł się po niemalże roku… Aby umowa doszła do skutku, nowy nabywca zażyczył sobie, aby powyższe piece były postawione… nie pozostało mi nic innego jak żmudnie szukanie zduna, którego to odnalazłem w Świebodzinie i z którym to… już dziś przyjacielem, współpracujemy szczęśliwie po dziś dzień.


Od tego bowiem czasu, Miłosz stał się zdunem-pasjonatem. W wolnych chwilach po pracy w korporacji (cyt. implementacji KAIZEN (z japońskiego krok do przodu/usprawnienie/optymalizacja), wyszukuje zabytkowe piece i stawia je u klientów. Jak mówi: dosłownie bawię się moim niszowym i nietypowym hobby, które przynosi mi więcej satysfakcji, niżeli korzyści finansowych.
Jego zabytkowe piece stoją dziś głównie na terenie Warszawy, ale również i w Krakowie, Gdańsku, Poznaniu oraz na Dolnym i Górnym Śląsku. Piece są stawiane na bazie gliny i budowane starą, sprawdzoną metodą. Często są dostosowywane do wymagań klienta, a do ich budowy wykorzystuje się wkłady kominkowe.
Miłosz Świerkowski to interesująca postać, a jego zamiłowanie jest wyjątkowe.
Nie chce być tylko trybikiem korporacji… chce rozwijać swoją pasję i łączyć historię z teraźniejszością.
Oto kilka z jego realizacji:

Źródło: Zduńskie opowieści



Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama