Pozostaje dokonanie „rachunku sumienia” czy raczej spojrzenia na stan konta bankowego, aby zdecydować, ile możemy na piecyk przeznaczyć. Ustaliłem trzy granice budżetu: 5.000, 10.000 i 15.000 złotych. Postaramy się udowodnić, że w każdej z tych grup „coś” wartościowego znaleźć można. Jeśli ktoś chce przeznaczyć na piecyk jeszcze większą sumę, to porady znajdzie pewnie w jednym z kolejnych numerów Świata Kominków.
Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w dziale PIECYKI.
5.000 zł – tanio, ale też ekologicznie
Kominki nie muszą być drogie, szczególnie gdy przybrały formę wolno stojącego piecyka. Dysponując jedynie paroma tysiącami złotych, możemy się śmiało wybrać na zakupy. Obojętnie, czy uczynimy to fizycznie, idąc do marketu budowlanego bądź salonu kominkowego, czy wirtualnie w internecie, będziemy mieli do wyboru zarówno produkty polskich firm, jak też znanych europejskich producentów. Wprawdzie nie oczekujmy za te pieniądze super wzornictwa albo wyszukanych detali, ale wymogi Ekoprojektu spełniają nawet najtańsze modele. Mogą to być piecyki żeliwne, zwykle dość tradycyjne w formie, ale ogólnie cenione za trwałość, lub piecyki stalowe o wzornictwie bardziej nowoczesnym. Możemy nawet trafić na niemal legendarne modele małych modeli skandynawskich producentów.
10.000 zł – czasami warto dopłacić
Gdy na piecyk przeznaczymy więcej, coś pomiędzy 5 a 10 tysięcy złotych, nasz wybór radykalnie się zwiększa. Po pierwsze, będziemy mieli do wyboru więcej marek i więcej modeli. Będą to na ogół piecyki praktycznie z całej Europy i... Wysp Brytyjskich. Jeśli to jest dla kogoś ważne, poszerzy się lista znanych czy wręcz legendarnych producentów. Jeśli ktoś zdecyduje się na produkty made in Poland, to w tej grupie cenowej będzie miał wielki wybór praktycznie wszystkich polskich producentów, również modele o niebanalnym wzornictwie. Co zyskamy sięgając głębiej do kieszeni? Na ogół będą to większe, bardziej pojemne paleniska i większa masa piecyka. Oznacza to możliwość nie tylko wypełnienia grzewczego minimum, ale już całkiem poważnego dogrzewania, a może nawet i ogrzewania?
15.000 zł – a może odrobina luksusu?
W zasadzie przeznaczając na piecyk do 10.000 złotych otrzymamy wszystko, co nam do kominkowego szczęścia potrzeba: dobrą markę, duże palenisko, estetyczny wygląd. Co więc zyskamy, dokładając kolejne 5.000 złotych? Więcej ciepła raczej nie będzie, ale wybór producentów poszerzy się o kilka kolejnych znanych europejskich marek. Natomiast w produktach polskich sięgniemy po same szczyty oferty. To jednak nie koniec możliwości.
Nie tylko będziemy mogli wybierać spośród modeli stalowych i żeliwnych o różnej estetyce, ale też jeśli będą to piecyki żeliwne, to będą one emaliowane i dostępne w różnych kolorach. Jeśli będą to piecyki stalowe, to będą mogły być wykończone kolorową ceramiką lub kamieniem. Może nawet znajdziemy jakiś promocyjny model wykończony steatytem.
Witold Hawajski
redaktor naczelny magazynu "Świat Kominków"