DOMY SIĘ ZMIENIAJĄ, ALE LUDZIE NADAL CHCĄ MIEĆ PIECE KAFLOWE
Wciąż jest w ludziach potrzeba przyjaznego ciepła i to niekoniecznie w bezdusznej i technicznej formie, jaką oferują gazowe kondensacyjne pudła, pompy ciepła czy fotowoltaika.
Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w dziale PIECE KAFLOWE
Najpopularniejsze rozwiązania, przeszklony kominek czy piecyk wolno stojący zapewniają widok ognia i szybko reagują na każdą wrzuconą szczapkę drewna lub ruch dźwigienką sterowania. Są jednak również wielbiciele spokojnego, wyważonego i trwającego wiele godzin ciepła. Do tego najlepiej nadaje się piec kaflowy, który ciepło utrzymuje przez kilkanaście godzin i gdzie pali się 1-2 razy na dobę. Jednak dzisiaj, w XXI wieku, to już nie musi być piec taki, jak w Gdańsku i nie taki, jak Stubenofen w austriackich wiejskich domach, który dominował we wnętrzu. Również nie taki, jak w przedwojennej kamienicy w Krakowie, bo i on byłby za duży, i za ciężki. Kilka ton masy szamotowej i ceramiki są obecnie zbędne tak z powodów grzewczych, jak i... finansowych.
Jakiś czas temu, w okresie, gdy ropa, gaz oraz prąd były tanie i lekko przygasło zainteresowanie piecową ceramiką, zduni z Austrii wymyślili der Kleinkacheolofen, czyli mały piec kaflowy. Jednym słowem urządzenie, które zachowując walory typowego pieca pasowało do mniejszych, niskoenergetycznych budynków, jak również do mniej zasobnych portfeli młodego pokolenia. W popularyzacji „maluchów” pomogły bardzo materiały i techniki tzw. nowoczesnego zduństwa. Małe, zgrabne bryły pieców, prostopadłościenne lub cylindryczne, posiadały zwykle typowo zduńskie paleniska szamotowe i elementowane były albo w manufakturze ceramicznej, albo w warsztacie zduna. Były łatwe w transporcie i przenoszeniu nawet na wyższe kondygnacje. Można było piec w domu inwestora złożyć i zainstalować w miarę czysto i w ciągu kilku godzin. Do dzisiaj powstały w europejskich manufakturach ceramicznych setki powtarzalnych wzorów takich pieców. Wybiera się jedynie kolor glazury i jakieś detale. Wbrew pozorom, w przypadku małych pieców kaflowych o monotonii i nudzie mowy nie ma. Małe gabaryty okazały się być inspiracją dla wielu ciekawych pomysłów.
WYJĄTKOWY STEATYTOWY PIEC, DOSTĘPNY RÓWNIEŻ W WERSJI LIGHT
W ten sam segment mieszkań, apartamentów i niewielkich domów celują też firmy, które wykorzystują steatyt, kamień naturalny o doskonałych własnościach termicznych. Steatyt wspaniale akumuluje ciepło i długo je oddaje. Skandynawscy producenci, dla których rynek na wielkie, niezwykle ciężkie i drogie piece kurczył się, również zauważyli potrzebę zaoferowania niewielkiego pieca. Steatyt to doskonały materiał akumulacyjny, więc małe piece steatytowe stanowić mogą alternatywę dla małych pieców kaflowych. Oczywiście, pod warunkiem, że zaakceptuje się szarą bryłę w swoim wnętrzu.
DLA KOGO MAŁY PIEC KAFLOWY?
Każda z „małych” form akumulacyjnych jest godna polecania, bo pozwala nie tylko na wprowadzenie ognia z drewna, ale też na niezwykle korzystne zatrzymanie ciepła na dłużej niemal w każdym apartamencie czy domu. Szczególnie dobrze małe piece akumulacyjne sprawdzają się w budynkach niskoenergetycznych, gdzie w przypadku łagodnych zim mogą pozwolić na poważne ograniczenie ogrzewania opartego na paliwach kopalnych.
Witold Hawajski
redaktor naczelny magazynu "Świat Kominków"