Reklama

Kuchenka, która gotuje i ogrzewa dom jednocześnie

Przygotowaniu posiłków poświęcano kiedyś znacznie więcej czasu, bo nie było długiej listy półproduktów, mrożonek, sieciowych dyskontów, a nawet... pizzy i burgerów z dostawą! Jak więc żyło się w tak trudnych dzisiaj do wyobrażenia warunkach? Wizyty na lokalnych targach, robienie własnych przetworów i zapasy w piwnicach i spiżarniach były podstawą. Potem jednak trzeba to było przetworzyć termicznie, a płyt indukcyjnych, termomiksów i kuchenek mikrofalowych nie było. Były budowane przez zdunów trzony kuchenne lub wolno stojące kuchenki, zwane angielkami lub westfalkami. One dominowały aż do czasu kuchenek gazowych, a potem również elektrycznych.
KVS Moravia /Piece Polska, model Klaudie 9112

Idea łączenia gotowania i ogrzewania nie jest nowa. Spotykane jest również połączenie znanej i w Polsce „westfalki”, przenośnej kuchni, z wodnym wymiennikiem. Takie rozwiązania spotykane są na terenach wiejskich i górskich w Niemczech, Austrii czy we Włoszech (szczególnie południowy Tyrol). Ale nie tylko, również można je spotkać w Serbii, Chorwacji, na Węgrzech czy w bliskich nam Czechach i Słowacji. Ogólnie, wszędzie tam, gdzie nadal popularne jest ogrzewanie domów lokalnym drewnem. Okazuje się, że wciąż jest, a nawet rośnie zapotrzebowanie na nowe tego typu produkty, stąd duży wybór gotowych rozwiązań łączących kuchenkę na drewno z kotłem c.o.

Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziecie w dziale KUCHNIE NA DREWNO
 

Ogrzewanie wraz z gotowaniem na drewnie trzeba zrozumieć bo proces gotowania na takim palenisku różni się znacznie od tego, z czym mamy do czynienia w płycie elektrycznej, kuchence mikrofalowej czy nawet kuchence gazowej. Tutaj nie ma pstryczka i pokrętła lub dotykowego ekranu. Gotowanie „na drewnie” znowu staje się modne, ale warto zwrócić uwagę, że gotując czy piekąc na drewnie, najpierw musimy urządzenia nagrzać, tak jak kominek czy piecyk. Potem podtrzymujemy temperaturę i długość ogrzewania według potrzeb. Gdy np. chcemy, aby jajecznica usmażyła się szybko, stawiamy patelnię bezpośrednio nad paleniskiem, a gdy chcemy, aby proces gotowania gulaszu odbywał się wolniej, przesuwamy garnek w odległy od paleniska kąt. Tak więc w przypadku kuchenki cierpliwość i wielogodzinne spalanie drewna jest czymś, na co musimy być przygotowani. A jak już mamy te kilka kilowatów przez kilka godzin, to czemu by nie wykorzystać ich do ogrzewania. Dogrzewanie otoczenia kuchenki, a nawet jadalni połączonej z kuchnią mamy niejako „w pakiecie”. Gdy jednak chcemy ogrzewać coś więcej, musimy zainwestować w trzon kuchenny z wymiennikiem wodnym, często nazywanym termokuchenką. Wspomniane wyżej „podkowy” były dość prostym rozwiązaniem, często wykonywanym sposobem gospodarczym. Gotowa, fabrycznie przygotowana termokuchenka to już pełnowartościowe urządzenie grzewcze i kulinarne, spełniające nawet wymogi Ekoprojektu! Do tego instalowane znacznie szybciej niż trwa budowa kuchni metodami zduńskimi.

Instalacja kuchenki na drewno nie jest skomplikowana 

W zasadzie kuchenka z wymiennikiem wodnym, co do podstawowych zasad instalacyjnych, nie odbiega od kominkowego wkładu z płaszczem wodnym, który jest popularny w branży kominkowej i zduńskiej. Jedynie przy zamawianiu urządzenia trzeba zwrócić uwagę na miejsce odprowadzania spalin, bo od tego zależy konstrukcja kuchenki – te same modele kuchenek są umieszczone w katalogach i cennikach jako „prawe” i „lewe”. Podobnie jak w przypadku wkładu z płaszczem wodnymi opalanym drewnem, w układzie powinien być przewidziany zbiornik buforowy. Również istotne jest, czy będzie to jedyne urządzenie współpracujące z innymi źródłami ciepła i czy będzie to układ otwarty, czy zamknięty. Jeśli kuchenka jest jedynym dostawcą ciepła, a układ jest otwarty, ze zbiornikiem wzbiorczym, będzie to dla instalatora z pewnością najprostsze rozwiązanie, ale spotykane jest ono coraz rzadziej; częściej jest to układ zamknięty.

kuchnie z płaszczem wodnym
Od lewej strony na górze: kuchania na pellet z płaszczem wodnym Klover, model smart 120BT, po prawej stronie na górze schemat kuchni z płaszczem wodnym, źródło: Lohberger. Na dole po lewej stronie kocioł kuchenny z płaszczem wodnym Wamsler, model K148F. Po prawej stronie na dole piec kuchenny z płaszczem wodnym La Nordica, model Termorosa D.S.A. 

 

Kuchenka z wymiennikiem jest niezłym wytwórcą energii, bo zwykle jest to 10-15 kW nominalnej mocy całkowitej oraz 8-10 kW energii przekazywanej na wodę. Bywają też kuchenki o mniejszej mocy, np. Moravia – 7,6 kW i 3,8 kW na wodę, jak i o znacznie większej, np. Lohberger – 21 kW i 15,5 kW na wodę. Teoretycznie termokuchenka ma wystarczającą moc, aby być głównym i jedynym źródłem ciepła, ale współpraca z innym urządzeniem, np. kotłem gazowym, jest bardziej sensowna, bo przecież nie musimy gotować, smażyć i piec „na okrągło”. Zbiornik buforowy pozwoli wprawdzie na wykorzystanie również nocą ciepłej wody wytworzonej w czasie przygotowania posiłków, ale co będzie, gdy np. zechcemy wyjechać na kilka dni?

Kuchenki na drewno zwykle dostarczane są w komplecie z zestawem instalacyjnym, a sterowanie temperaturą i dostawami wody do ogrzewania czy ciepłej wody użytkowej odbywa się – podobnie, jak w przypadku wkładów kominkowych – za pomocą elektroniki. Tak więc każdy instalator z doświadczeniem w kominkach z płaszczem wodnym nie powinien mieć problemu z przyłączeniem termokuchenki. Wiemy, że instalacja nie powinna sprawić problemu, ale co z dostępnością tych urządzeń? Nawet w krajach o niezłym poziomie usług zduńskich, jak Austria, południowy Tyrol czy Czechy, produkowane i sprzedawane są „gotowce”, a wielu producentów ma swoich dystrybutorów również w Polsce. Póki co, więcej jest ofert kuchenek wolno stojących, ale modeli z wymiennikiem wodnym też jest sporo. Istotnym kryterium wyboru może być, jak zwykle, cena.


Czym kierować się przy wyborze kuchenki na drewno? 

Czołówka segmentu termokuchni to z pewnością austriackie firmy GAST i LOHBERGER oraz włoskie J.CORRADI, RIZZOLI, DE MANINCOR oraz PERTINGER. Wszystkie te firmy chwalą się, że ich urządzenia budowane są ręcznie w tradycyjny rzemieślniczy sposób, a używane materiały konstrukcyjne i wykończeniowe są najwyższej jakości, a ja – po obejrzeniu wielu kuchenek – mogę to z całą odpowiedzialnością potwierdzić. Każda z tych firm dysponuje wystarczająco szerokim asortymentem modeli, aby spełnić najwyższe oczekiwania nabywcy. Jednak gdy to za mało, proponują również indywidualne projekty i ich wykonanie. Można wybierać wzornictwo od vintage po nowoczesne, modele wolno stojące albo też takie, które mogą być zabudowywane. Ceny? Odpowiadają klasie produktów, są na poziomie wysokiej klasy wkładów kominkowych. Ceny indywidualnych realizacji są jeszcze wyższe.

Klasa średnia to najpopularniejsze i najchętniej kupowane modele. Zaliczyć można do tej grupy produkty EVA CALOR, THERMOROSSI, KLOVER, LA NORDICA, DEL ZOTTO, WAMSLER, a wszystkie one są dostępne również w Polsce. Ta grupa to optymalne proporcje możliwości, jakości i ceny, a klasa średnia wcale nie oznacza, że są to produkty niskiej jakości. Wprost przeciwnie, do codziennej eksploatacji nadają się doskonale. Większość produktów dostępna jest w różnych stylach, od mocno rustykalnego, takiego do góralskiej chaty, przez vintage do klasycznego wystroju domu, po nowoczesne modele, pasujące do niskoenergetycznych domów typu „stodoła”. Oczywiście i tutaj są modele wolno stojące, jak też przeznaczone do zabudowy. Metal emaliowany, stal nierdzewna, ceramika czy steatyt – można wybierać. Ceny? Na poziomie dobrych wkładów kominkowych z pewnością znajdziemy swoją kuchenkę. A i tak wyjdzie taniej, bo jest to produkt gotowy, a gdy mamy wkład, to do finalnego kominka jeszcze dużo brakuje. Placuszki z jabłkami z kuchennej płyty są dodatkiem bezcennym i tego żaden wkład, nawet trójstronny z „gilotyną”, nie daje!

kuchnia na drewno, kuchnia na pellet
Od lewej strony na górze kuchnia z płaszczem wodnym Thermorossi model Bosky f30 Evo. Po prawej stronie na górze kuchenka na drewno z płaszczem wodnym Klover, model altea 110 Maiolica. Po lewej stronie na dole kuchnia na pellet z płaszcem wodnym Klover, model Smart - 80 Maiolica. Po prawej stronie na dole żeliwna kuchnia wolnostojąca na drewno La Nordica, model Cucinotta Black.

 

W grupie najbardziej przystępnych cenowo kuchenek z wymiennikiem wodnym można wymienić wszystkie produkty z Serbii, Chorwacji czy Czech, z firm PLAMEN, KALVIS, STENKO, MBS czy MORAVIA. Ta ostatnia marka producenta z Czech ma – według mnie – najciekawszą ofertę. Rozwieję ewentualne wątpliwości – wszystkie produkty tej grupy również doskonale dadzą sobie radę w normalnej, codziennej eksploatacji. Nie ma tutaj aż tylu opcji wykończenia, są pewne uproszczenia technologiczne, jest elektronika, i to wszystko. Proszę pamiętać, że sztucznie stworzony termin „kominek rekreacyjny” w kuchenkach nie istnieje, a każda kuchenka – droga czy tania – stworzona jest do ciężkiej pracy. Doskonale nadaje się do instalacji w domu jako dodatkowe urządzenie grzewcze, chwilowo zastępujące np. pompę ciepła w szczycie poboru energii. W końcu jeśli jesteśmy kilka zimowych dni w domu, coś gotujemy i pieczemy, to dzięki termokuchni mamy możliwość ogrzania domu niejako przy okazji, zaoszczędzenia cennych kilowatogodzin i... złotówek.

Warto też wspomnieć o specjalnej grupie termokuchenek, kuchenek opalanych... pelletem. Do piecyków na pellet, wygodnych w obsłudze urządzeń grzewczych już się przyzwyczajamy. W takich krajach, jak Włochy czy Francja, piecyki sprzedawane są w wielkich ilościach, a woreczki z pelletem można kupić przez 24 godziny w automatach na stacjach benzynowych. Nic więc dziwnego, że z Włoch, kraju pelletu, kuchenek na drewno i kulinarnych wspaniałości, pochodzą też modele kuchenek na pellet, w tym termokuchenek. Termokuchenka na pellet jako urządzenie grzewcze ma istotną zaletę – możliwość optymalnej pracy nawet w bardzo niskim zakresie mocy. No i oczywiście, tak jak większość piecyków na pellet, może być obsługiwana na odległość za pomocą wi-fi. Jedną z ciekawszych termokuchenek proponuje KLOVER. Model Smart ma moc 22,3 kW, 19,1 kW na wodę, sprawność powyżej 89% i autonomię rzędu 10 godzin pracy przy mocy nominalnej.

 

Szansa na sukces kuchenek z wymiennikiem wodnym jest wciąż sprawą otwartą. W Europie liczba oferowanych kuchenek wolno stojących jest imponująca. Modeli kuchenek z wymiennikiem wodnym jest nieco mniej, ale i tutaj jest w czym wybierać, a ich liczba z roku na rok rośnie. Miejscem kolejnych premier będzie z pewnością zbliżająca się wiosenna edycja targów Progetto Fuoco w Weronie, czyli w jaskini pelletowego, piecykowego i kuchennego „lwa”.

 

schemat kuchenki z wymiennikiem wodnym
Schemat kuchni z wymiennikiem wodnym w systemie otwartym zintegrowanej z kotłem. Źródło: De Manicor
 Wśród gotowych kuchni z wymiennikiem wodnym znajdziemy zarówno urządzenia na drewno jak i pellet, te drugie pozwalają wygodnie sterować swoją pracą

 

Tak jak wspomniałem, przez sieć dystrybutorów wiele modeli kuchenek i termokuchenek na drewno i pellet trafia również na nasz rynek i do polskich domów. Jeśli chodzi o polskie produkty, to zaczynamy dopiero od wolno stojących kuchenek (DEFRO), ale dla doświadczonej w kotłach na drewno i pellet firmy pewnie dodanie wymiennika wodnego jest kwestią czasu. Jednak los wszelkiego rodzaju kuchenek na drewno, tych z importu i tych ewentualnych krajowych, zależy od „osoby decyzyjnej”, czyli klienta. Wiele lat zajęło wolno stojącym piecykom podbicie serc polskich klientów. Mam nadzieję, że w przypadku wolno stojących kuchenek i ich sióstr „wodnych” nie będzie trzeba aż 20 lat czekać na akceptację, a może nawet i sukces.

 

 

 

 

Witold Hawajski

redaktor naczelny magazynu Świat Kominków


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama