Oprócz kominków z nowoczesnymi wkładami czy nawet całymi systemami ogrzewania kominkowego, wiele jest w Polsce kominków pochodzących z lat 70. czy 80. ubiegłego wieku. Najczęściej są to kominki z tzw. tradycyjnym paleniskiem, nazywanym niekiedy ,,paleniskiem otwartym”. Takie kominki zdarzają się również w budynkach starszych, jak też w domach wybudowanych ostatnio. Posiadacz „otwartego” kominka, poza niewątpliwą przyjemnością obcowania z ogniem, bywa narażony na szereg niedogodności związanych z tym typem „ogniska domowego”.
Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w dziale: Porady kominkowe
Bardzo często zdarza się, że padł on ofiarą „fachowca”, który wybudował kominek wbrew dobrej sztuce zduńskiej. Jednak jeszcze częściej sprawcą całego nieszczęścia jest sam zainteresowany. Do tego jednak – nawet przed sejmową komisją – nie przyzna się!
A więc, kominek dymi… Nie korzystamy z niego, zatykamy otwory poduszkami, wstawiamy suchy bukiet. Ale czasami korci nas, żeby sobie popalić…
Innym razem zdarza się taka sytuacja, że kominek wprawdzie tradycyjne palenisko ma, ale pali się w nim świetnie. Dopiero wizyta u kolegi, posiadacza kominka z „wkładem”, uzmysławia nam, jak wiele ciepła tracimy i jak wiele opału zbędnie przez komin przepuszczamy.
Zanim jednak zaczniemy szukać rozwiązań chałupniczych, radzę przeczytać poniższy tekst, a potem ewentualnie… udać się do fachowca.
Za każdym razem należy rozpocząć od wizyty kominiarza, który pomoże nam ustalić, jaki jest stan i wymiary przewodu dymowego. Następną sprawą będzie ustalenie, ile pieniędzy chcemy przeznaczyć na usprawnienie kominka i jakie cele chcemy osiągnąć.
Naprawy na ogół tanie nie są, a stan i wartość wielu polskich kominków odpowiada stanowi i wartości prywatyzowanych przedsiębiorstw – kompletne dno. Lepiej takie coś rozebrać i zacząć zabawę kominkową od nowa. Jeśli jednak mamy kominek, do którego jesteśmy przywiązani i który na dodatek jest wartościowy, to rozwiązaniem dla kominka i dla nas może okazać się zastosowanie tzw. kasety.
Ogólnie przyjmuje się, że wkład kominkowy to palenisko służące do budowy kominka od podstaw, zaś kaseta kominkowa to urządzenie, które zamontować można w istniejącym już kominku z paleniskiem tradycyjnym. Termin „kaseta” jest nadużywany przez wiele firm i wielu fachowców od kominków. Jak bowiem można zamontować bez destrukcji istniejącego kominka urządzenie, które jest co prawda od góry płaskie i obudowane dodatkowym blaszanym pudłem, jeśli i tak rozwalić musimy znaczny fragment kominka, by podłączyć je rurą dymową do komina?
Według mnie, na opinię rasowej kasety zasługuje tylko palenisko umożliwiające usprawnienie kominka nawet bez jego destrukcji. Jaka to bowiem różnica, czy wyburzamy w zamieszkałym domu pół kominka, czy tylko ćwierć!? Paleniskiem będącym „rasową” kasetą jest więc tylko tzw. palenisko rurowe. Jego funkcjonowanie pokazane jest na załączonym rysunku. W skrócie: do istniejącego paleniska otwartego wsuwamy pudło kasety dobranej odpowiednio wymiarami. Kaseta zbudowana jest z wewnętrznego paleniska obsługiwanego przez oszklone drzwiczki, ma regulowany dopływ powietrza do spalania. Zewnętrzny płaszcz stalowy wokół paleniska umożliwia wymianę powietrza. Zwykle na dole kasety są wloty powietrza zimnego, zaś nad drzwiczkami znajdują się wyloty nagrzanego powietrza. Spaliny wychodzą sobie tak, jak w palenisku tradycyjnym: górną ażurową przestrzenią pomiędzy rurami łączącymi tylną i przednią ścianę kasety. Stąd też pochodzi nazwa tego typu kasety – „rurowa”.
Kasety rurowe wykonywane są tylko przez niektóre ze znaczących firm kominkowych (m.in. Godin, Deville, Fabrilor, Supra). Stanowią tylko uzupełnienie oferty, zwykle jest to dosłownie jeden model, czasami tylko dostępny w dwóch opcjach wykończenia fasady: czarnej i mosiężnej.
Kasety takie mają zwykle szerokość około 70 cm oraz wysokość w granicach 50÷60 cm.
Bardzo istotna w przypadku montażu w istniejących kominkach jest głębokość – ta oscyluje w fabrycznych kasetach rurowych wokół 45÷50 cm.
Dla ulepszenia efektów grzewczych i sprawnego chłodzenia paleniska rurowe mają często wbudowane w dolnej części wentylatory elektryczne – zwykle sterowane termostatem.
Mamy wielkie szczęście, gdy wymiary naszego starego paleniska odpowiadają wymiarom kasety – zwykle albo coś trzeba delikatnie podkuć, albo (przy większym otworze) wypełnić, tworząc rodzaj pasującego estetycznie obramowania. Czasami zdarza się, że delikatne podkucia dopasowujące nie wystarczają lub otwór paleniska jest zdecydowanie większy niż typowa oferowana nam kaseta rurowa. Wówczas można skorzystać z kolejnej oferty proponowanej przez niektórych wytwórców wkładów kominkowych i wykonać kasetę rurową dokładnie według wymiarów naszego tradycyjnego paleniska. O ile oferowane na europejskich rynkach kasety rurowe o typowych wymiarach to często produkty wykonywane z żeliwa, to w przypadku kaset „na miarę” króluje konstrukcja stalowa (m.in. Spartherm, Tekon, Grotherm, Stromboli, Hajduk). W końcu chcemy tylko zmodernizować kominek, a nie wydawać majątek na formy odlewnicze dla jednego – naszego egzemplarza! Co tu dużo mówić – kasety i tak tanie nie są.
Jeśli pomyślimy o kasecie „na miarę”, to będzie ona znacznie droższa – zwykle jest to około 50% powyżej ceny typowego wkładu danego producenta.
Co bardzo istotne – kaseta rurowa pozwala na czystą i szybką przebudowę kominka, nie daje jednak możliwości ogrzewania innych pomieszczeń. Wtedy należy przewidzieć rozbiórkę chociaż częściową istniejącego kominka.
W krajach takich jak Niemcy czy Francja istnieje sporo lokalnych firm zajmujących się przebudową istniejących kominków i wykonywaniem kaset na miarę. Ma to sens, gdyż – jak wspomniałem wyżej – modernizację kominka należy zawsze poprzedzić ekspertyzą fachowca.
Im ten fachowiec jest bliżej – tym lepiej.
Tak więc, mimo że możliwości usprawnienia kominka zwykle istnieją, to należy ich zasadność i opłacalność indywidualnie przeanalizować.
Polska jest zbyt małym rynkiem dla tego rodzaju firm, więc kandydaci do modernizacji wybrzydzać nie mogą i albo skorzystają z istniejącej oferty, albo zawsze można wyburzyć i… zaczynać od nowa.
Witold Hawajski