W ostatnim naszym wpisie wspomniałyśmy o piecu z pałacu w Karkajmach, bo akurat trafiłyśmy na ruiny tego pałacu. Piece kaflowe w pałacach i dworach to temat na oddzielny wątek i może warto go tu poprowadzić…
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej KOMINKI.ORG.
Przez lata udało nam się rozwikłać albo tylko wyciągnąć na światło dzienne wiele zagadek związanych z piecami w rezydencjach dawnych Prus Wschodnich, Zachodnich i Pomorza. Z ogromnej ilości znajdujących się w nich do ostatniej wojny urządzeń grzewczych dziś pozostało niewiele – często przepadły wraz z całymi obiektami, zostały wyszabrowane, sprzedane, zniszczone, w najlepszym wypadku przemieszczone (niestety tylko nieliczne trafiły do muzeów). Najczęściej były to piece dziewiętnasto- i dwudziestowieczne, ale sporo było wcześniejszych z XVIII i XVII wieku. Właściciele obiektów rezydencjonalnych zamawiali też często kopie barokowych i klasycystycznych oryginałów. W produkcji takich pieców specjalizowała się fabryka Waltera Wendla działająca do 1944 roku w Braniewie, a wcześniej w Malborku (na jej temat obszerny artykuł w Świece Kominków nr 4/2008). Poszukiwania pieców tej znakomitej firmy prowadzimy od lat nie tylko na terenie Warmii, Mazur i Pomorza ale także na Śląsku. Pomaga nam w tym pozyskana od rodziny fabrykanta lista zamówień obejmująca głównie dwory i pałace, rzadziej obiekty użyteczności publicznej. Na tej liście pałac w Zagajach (do wojny Hasselpusch) nie figurował, natomiast wymieniono tam rodzinę von Steegen, która na terenie dawnej Natangii posiadała kilka majątków, w tym Zagaje. Majątek ten Jutta von Steegen wniosła w wianie wychodząc za mąż za przybyłego spod Dusseldorfu Siegfrieda v.d. Leyen.. Z relacji rodziny wiemy, że do pałacu wzniesionego w roku 1925 zamówiono piece z fabryki Wendla. A relacje mamy z pierwszej ręki, bo od lat utrzymujemy kontakty z synem ostatnich właścicieli – Christianem von der Leyen (a jego nieoceniona pomoc w zbieraniu informacji na temat urządzeń grzewczych w rezydencjach Prus i Pomorza to temat na oddzielną opowieść). Rzecz w tym, że nie ma żadnych zdjęć wnętrz pałacowych z Zagaj z widocznymi piecami, oprócz jednego, gdzie obok kanapy, na której siedzi baronowa Jutta v.d. Leyen z dziećmi, widać narożnik dolnej skrzyni bardzo interesującego pieca. Wnioskować by można że chodzi o klasycystyczny dziewiętnastowieczny oryginał… Jaki to piec wiemy dzięki wizycie w pałacu w Grazymach k. Olsztyna. Znajduje się tam zespól pieców z lat 20. XX wieku z braniewskiej kaflarni Wendla (piece pozostają w znakomitej kondycji dzięki trosce gospodarzy tego obiektu, w który mieści się dziś Dom Pomocy Społecznej i oczywiście to też oddzielna historia). Jeden z pieców zachowanych w pałacu w Grazymach, to najprawdopodobniej egzemplarz identyczny jak w Zagajach. Powstały one zapewne w tym samym czasie (pałac w Zagajach wyposażano w latach 1925-1928 roku) i stanowią być może kopie jakiegoś konkretnego klasycystycznego oryginału.