W czasach, gdy zainteresowani kominkami pytają o „powietrzne czternastki” lub „wodne trzydziestki piątki” oraz „wysokość upustu”, a w kontaktach między firmami liczy się tylko wysokość rabatu (wysoki) i termin płatności (odległy), warto z pewnego dystansu spojrzeć na cały ten zwariowany świat i przypomnieć sobie kilka prawd oczywistych…
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu KOMINKI.ORG
KOMINKI
Oczywiście, czasy są teraz takie, że wszyscy gdzieś pędzimy, intensywnie pracujemy, wyciskamy z innych i z siebie maksimum możliwości. Dla awansu, dla korzyści materialnych, a czasem nawet nie wiadomo dlaczego. I chociaż większości z nas żyje się dzisiaj lepiej niż kiedykolwiek dotąd, to jakby na przekór temu dobrobytowi robimy się coraz bardziej oszczędni, momentami nawet stajemy się sknerami. Dlatego też również nasze pierwsze naturalne myśli o kominku natychmiast weryfikujemy i dopasowujemy do tej ,,nowej drogi” życia. Kominek – bezwzględnie tak! Jednak nie jako dostawca miłych chwil i nastroju. Zbyt mało mamy czasu, by zwyczajnie siedzieć przy ogniu. Zbyt dużo nas kominek kosztuje, żeby tylko po prostu był. Kominek dzisiaj traktowany jest jak… inwestycja. Nie musi być piękny, ale musi pracować, zarabiać, mnożyć oszczędności. Stąd też rozmowy o kominkach, które zaczynają się głownie od mocy, ceny, rabatu…
Są inne bardziej wydajne i mniej absorbujące źródła ciepła, więc nie warto na siłę zastępować ich tym, co – jak kominek – zależne jest nawet od sposobu ułożenia drewna i kierunku wiatru. Powinniśmy pamiętać, że przy całym technicznym i technologicznym postępie ogień pozostaje nadal jednym z pierwotnych, fascynujących żywiołów. Korzystając z wiedzy fachowca, wsparcia dobrego projektanta i dokładając od czasu do czasu dobrze podeschnięte polana, możemy sprawić, by żywioł ten uspokajał nas po ciężkim dniu i dodawał energii na czas przyszły. Oczywiście, że dobry kominek podaruje nam również ciepło. Nie mierzmy go jednak wyłącznie w kilowatach i niech te kilowaty nie będą jedyną motywacją do jego budowy! Na stronach „Świata Kominów” znajdziecie Państwo wiele sposobów na ładny, sprawny i bezpieczny kominek. I chociaż nie będzie to instrukcja, jak „krok po kroku” zbudować kominek A w domu państwa B z produktów firm C i D, to niemal każdy inwestor z pomocą rzetelnej i fachowej firmy kominkowej może stać się z naszą pomocą jego posiadaczem.
LUDZIE
Kominków nie budują mrówki ani też nie wyrastają one z nasion podlanych deszczem. Kominki tworzą LUDZIE. To dzięki pomysłom konkretnych ludzi kilkadziesiąt lat temu powstała nowoczesna branża kominkowa. Gdy dobrze przeanalizujemy to, co działo się w kominkach przez ostatnie 25-30 lat, to okaże się, że zaledwie kilku ludziom zawdzięczamy żeliwny wkład kominkowy z szybą, nowoczesny wkład stalowo-szamotowy, kominek ogrzewający powietrze, nowoczesne techniki zduńskie czy piece na pelety. Oczywiście wszystkie innowacyjne pomysły zostały wsparte przez wielką rzeszę techników, inżynierów i szeregowych pracowników. Dołączyli do nich handlowcy, specjaliści od marketingu i reklamy, no i my, prasa kominkowa. To jest jedna strona medalu.
By cały ten system działał i rozwijał się, konieczni byli NABYWCY. Nawet najlepsze pomysły i wielkie inwestycje nie są wiele warte, gdy się nie sprzedają. Na szczęście dla kominkowej branży, kilka razy pojawiły się problemy z ropą oraz gazem i trafiło się parę zim stulecia. Nastąpił też radykalny wzrost zainteresowania ekologicznym i odtwarzalnym ogrzewaniem, w niektórych krajach wspierany solidnymi dotacjami. I tak oto ludzie, z jednej strony innowacyjni przedsiębiorcy a z drugiej świadomi użytkownicy, stworzyli i utrzymują całkiem poważną już w obrotach i zatrudnieniu branżę kominkową. Fakt, że do procesu produkcji kominkowych palenisk czy piecyków coraz częściej wprowadza się lasery, roboty spawalnicze i lakiernicze, komputery i oprogramowanie CAD, nic tutaj nie zmienia. Nadal potrzebny jest człowiek, by w głowie zaiskrzył pomysł, i nadal jest potrzebny człowiek, by rozpalić ogień w produkcie finalnym – kominku.
PASJE
Jednak sami ludzie, nawet z najbardziej interesującymi pomysłami, to zbyt mało! Nie wystarczy być odkrywcą i wynalazcą. Trzeba mieć jeszcze bezgraniczną wiarę w to, co się stworzyło, i wielką cierpliwość. Zwykle trzeba wielu lat, by doczekać się rezultatów. Po drodze jest wiele walki z biurokracją, bankami, konkurencją, czasami nawet z rodziną i z samym sobą. Bo przecież zamiast iść pod górę, pod prąd, można z łatwością poruszać się utartymi drogami. Są kraje, w których jest łatwiej, i są takie, gdzie inaczej myślących ściąga się na powrót do piekielnego kociołka. Bez względu na trudności coś jednak każe ludziom trwać przy swoich pomysłach i zamiarach. To coś, to PASJA. Na szczęście w kominkowej branży mamy sporo ludzi z pasją. Wśród nich będzie niemiecki kolekcjoner zabytkowych pieców żeliwnych, polskie pracownice muzeum, które po godzinach pracy jeżdżą po zabitych dechami wioskach, by ocalić od zagłady kolejny piec kaflowy, czy też szef firmy, który pomimo emerytalnego wieku z energią dwudziestolatka przekazuje pracownikom pomysły na kolejne paleniska, jak też skromny w swojej wielkości spadkobierca wielkiej manufaktury ceramicznej. Wielką kominkową pasją zainfekowani są też niektórzy z naszych redakcyjnych współpracowników, bo według pasyjnego klucza staramy się ich dobierać. Może nawet mieliście Państwo szczęście i człowieka z wielką pasją do kominków oraz pieców spotkaliście już na swojej drodze. Może nawet zbudował Państwa kominek lub piec. A może spotkacie go w niedalekiej przyszłości, może dzięki naszej pomocy…
W każdym razie w kolejnych numerach „Świata Kominków” wiele będzie o starych i najnowszych piecach i kominkach, a także o ludziach, którzy je z pasją tworzą i użytkują.
Witold Hawajski, tekst ukazał się w kwartalniku "Świat Kominków"