W dniach 17-18 czerwca w Sobieszowie odbył się X zjazd walny Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kominki Polskie. Chyba drugi raz po wyjeździe z walnego mam poczucie, że została tam przekroczona jakaś granica. Po raz pierwszy było tak po zjeździe założycielskim w Sopocie, gdy napełniała nas duma z tego co zrobiliśmy i chęć do pracy na rzecz branży. Teraz wyjeżdżałem ze zjazdu z poczuciem zmian. Dawał się odczuć, dawno nie odczuwany, powiew optymizmu oraz chęć wprowadzania zmian zgodnych z wizją, której od dłuższego czasu brakowało. Może nie jest to jeszcze wyraźny kierunek i potrzeba będzie dużo pracy wszystkich, by osiągać kolejne cele, ale jest to na pewno krok w odpowiednim kierunku, który pozwala mieć nadzieję na konstruktywną przyszłość kominkowej organizacji.
Co było optymistycznego. Przede wszystkim zmieniło się myślenie o samym zjeździe. Do tej pory, głównym punktem zjazdu była integracja środowiska poprzez zabawę. Jest ona rzeczą ważną, ale dla samej zabawy trudno jechać 700 i więcej kilometrów. Teraz można było się czegoś nauczyć i głębiej podyskutować nie tylko w kuluarach.
Temat Zdun - reaktywacja przeprowadzony był w przemyślany sposób. Miło nam było ,ze Pan Jaworski powołał się na nasz tekst zamieszczony w ostatnim numerze Kominków Pro o szkoleniu zdunów. Temat ten wywołał dyskusje o szkoleniu firm i zdobywaniu kolejnych stopni zawodowych. Jacek Ręka powołał tzw. Komisję Edukacji, wizja jej powstania i rozwoju została na zjeździe skorygowana zgodnie z uwagami obecnego gremium. Podjęto również ważne decyzje dotyczące zaangażowania w organizację przyszłorocznych targów kominkowych wspólnie z Międzynarodowymi Targami Poznańskimi i magazynem „Świat Kominków” .
Część konferencyjną wzbogaciło też interesujące wystąpienie pań z Muzeum im. Mikołaja Kopernika we Fromborku: Jagody Semków i Weroniki Wojnowskiej, które prezentowały publikację „Piece kaflowe w zbiorach muzealnych w Polsce”. Piotr Ciszek przedstawił prezentację na temat pieców kaflowych z terenów północno-wschodniej Polski.
Po części merytorycznej nastąpiła część integracyjna. Zebrani przygotowali się sumiennie i niemal każdy przybył na część rekreacyjną w stroju pirackim. Zabawa trwała do wczesnych godzin rannych. Ahoj chciałoby się rzec! Kolejny zjazd już za rok. Mam nadzieję, że będzie równie owocny co ten i do tego w większym towarzystwie.
Dariusz Marciniak