Reklama

PIECOBLOG: A…to Panie

Krążymy po regionie już dobre kilkanaście lat, gromadząc ciągle adresy, pod którymi jeszcze kryją się kaflowe piece. Nasz tzw. „niebieski zeszyt” pęka w szwach od adresowych wpisów. W niektóre miejsca ciągle nie możemy dotrzeć, w innych bywamy...
PIECOBLOG: A…to Panie
Pani Ewa z Pieniężna, której piec okazał się najładniejszy w okolicy.

Krążymy po regionie już dobre kilkanaście lat, gromadząc ciągle adresy, pod którymi jeszcze kryją się kaflowe piece. Nasz  tzw. „niebieski zeszyt” pęka w szwach od adresowych wpisów. W  niektóre miejsca ciągle nie możemy dotrzeć, w innych bywamy po wielekroć. Znamy mnóstwo ludzi i niezwykłych miejsc, do których nas ciągnie. Ludzie też często nas rozpoznają, a największe nasze emocje budzi zwrot "A… to Panie".

Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej KOMINKI.ORG.

Na przykład jednego razu jedziemy przez Pieniężno, niewielkie warmińskie miasteczko, a na rynku na rowerze mknie Pani Ewa – właścicielka pięknego pieca, który wygrał organizowany u nas w muzeum przed laty konkurs na najciekawszy piec w regionie. Rozpoznajemy ją z daleka i chcemy się przywitać, więc żeby jej nie stracić z oczu Jagoda przyspiesza i z piskiem opon zajeżdża drogę. Pani Ewa rzuca rower i… w nogi. Dopiero zatrzymuje ją nasze wołanie "Pani Ewo to my… od pieców…" wtedy słyszymy "A ,to Panie".

Albo inna sytuacja - w Nidzicy Zajazd Pod Gołębiem, zaglądamy tam kiedy tylko nas droga w te okolice prowadzi. To miejsce to temat na inną opowieść, bo jest tam wielkie nagromadzenie urządzeń grzewczych i ogniowych oraz ich elementów. Wiec lubimy tam oczywiście zaglądać. Zdarzenie, o którym mowa, miało miejsce w drodze z Warszawy. Nie byłyśmy Pod Gołębiem od pół roku i ciekawiło nas czy jeden z pieców, który ostatnio był w przebudowie, jest już skończony. Czasu było mało, nadchodził wieczór, więc wbiegłyśmy trzymając aparaty, powiedziałyśmy dzień dobry paniom przy kontuarze i gnamy na drugą salę do pieca, a jedna z Pań z obsługi za nami z krzykiem: "Jak to… gdzie! Co to znaczy!", a jak nas dogoniła już przy piecu powiedziała "A… to Panie" i zawróciła.


Pani Ewa z Pieniężna, której piec okazał się najładniejszy w okolicy.

Niebywałej urody westfalka.

Przywitanie jak z dobrym znajomym.

Inny rodzaj westfalki.

Piec który stał jako pierwszy na wyposażeniu karczmy Pod Gołębiem.

Drugi piec jeszcze kiedyś w budowie.

Rzut „gołębim okiem” na wnętrze karczmy z piecem.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama