Witold Hawajski
Na rynkach światowych gaz tanieje, a u nas akurat podnosi się ceny. Kraje zasobne w atomowe elektrownie i wiatraki mają tani prąd, a u nas jest on drogi, m.in. dzięki węglowi. Na dodatek jeśli sami, na swoim dachu, go wyprodukujemy, to albo płacą za to marne grosze, albo... nie odbierają. Pellety i drewno, odnawialne i ekologiczne paliwa, w ramach „zachęty” obciążone są maksymalną stawką podatku VAT, niczym złoto i diamenty! Z dnia na dzień narodowy priorytetowy Program Czyste Powietrze zmienia warunki lub... znika. Zagranicznym dostawcom naraz każe się wpisywać na dodatkowe listy, a kolejka jest tam długa.
Niepewność jutra zagraża polskim producentom urządzeń grzewczych, którzy przecież ani nie są w stanie przestawić wszystkiego w ciągu miesiąca, ani podwoić szybko produkcji. Tych spraw, nie do końca jasnych, jest tak wiele, że niektórzy mówią nawet o „zmowie” czy „spisku”. Ja bezpiecznie ograniczam się do stwierdzenia o zwyczajnej bezmyślności i głupocie.
Gdyby głupota była paliwem, to w Polsce mielibyśmy w domach gorąco. Gdyby głupota urzędnicza była paliwem, nadwyżka ciepła skłaniałaby do uchylania okien, nawet w środku zimy, aby nie być przegrzanym. Głupota tylko po części spełniałaby unijne normy, bo w znacznym procencie byłyby to normy nasze, narodowe. Pozostaje tylko pytanie, czy byłoby to paliwo kopalne, czy ekologiczne? Czytam na pewnym popularnym portalu, że celem miejskiego programu KAWKA (dotyczy miasta Poznań) jest zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza. Jego uczestnicy otrzymają dofinansowanie na wymianę starych źródeł ciepła opartych na paliwach stałych, np. węglu, drewnie i brykiecie, i zastąpienie ich bardziej ekologicznymi, takimi jak gazowe, elektryczne lub opartymi na odnawialnych źródłach energii. Materiał pochodzi ze stycznia 2025 roku, a tutaj gaz jest wciąż paliwem ekologicznym, natomist drewnu bliżej do węgla niż do odnawialnych źródeł. Skąd ta wiedza?
Gdy czytam na tym samym portalu, że od 1 stycznia 2026 zakazane będą w Łodzi PIECE i KOMINKI na potrzeby ogrzewania i ciepłej wody, których eksploatacja rozpoczęła się przed 1 maja 2018 roku i nie spełniają wymogów 3, 4 i 5 klasy, to zastanawiam się od kiedy kominki mają te wymogi klas 3, 4 i 5 przeznaczone dla kotłów spełniać? Kolejny portal informuje, że pellety to wprawdzie ekologiczne paliwo, ale kopalne. Zasugerowany tym materiałem zacząłem więc szukać jakiejś „kopalni” pelletów i, niestety, nie znalazłem.
Upubliczniony ostatnio projekt zmian w Programie Czyste Powietrze w jednym z punktów eliminował całkowicie możliwość korzystania z istniejącego kominka lub jego zakup w przypadku korzystania z dotacji na wymianę urządzeń grzewczych czy zabiegi termomodernizacyjne. Istniejący kominek można łaskawie zostawić, ale musi on być trwale odłączony od komina, czyli być makietą, a potwierdzić to należy oczywiście urzędowo. Co najlepsze, propozycja szła dalej i zakazywała nawet najnowszej generacji kominków, spełniających obowiązujące dopiero od 1 stycznia 2022 roku wymogi Ekoprojektu, a nawet tych legalnie zakupionych... wczoraj! Pomysłodawcy tych wyjątkowo „mądrych” zmian są niezłymi futurologami, bo przewidują, co będzie się działo na świecie w ciągu kolejnych 5 lat, ponieważ na tyle do przodu zakazują zakupu kominka. Niektórzy mówią, że jeśli płacą, to mają prawo wymagać. Fakt, i tak są oszczędni w wymaganiach, bo mogliby nakazać np. zakup krokodyla. Jednak to nie są „ich” pieniądze, tylko wspólne, wszystkich Polaków, to raz, a po drugie Unia Europejska wyraźnie stwierdza, że nie będzie transformacji energetycznej bez udziału w niej biomasy, głównie do ogrzewania domów. No, ale my sobie damy radę bez biomasy, ponieważ naszego narodowego paliwa – głupoty, której dałem mały przykład, wystarczy na najbliższe 200 lat!
